Wpis z mikrobloga

Słyszeliście kiedyś o Enrique Kikim Camarenie? To agent DEA, który wszedł głęboko w struktury meksykańskiego narkobiznesu, brutalnie zamordowany przez narcos. Został przez nich porwany 7 lutego 1985 r. i był to ostatni dzień, w którym widziano go żywego. Jakiś miesiąc później znaleziono jego ciało. Oprawcy chcieli dowiedzieć się, co Kiki wyjawił i jakich miał informatorów. Został poddany torturom. Co ciekawe, wszystko zostało nagrane na magnetofonie, jako ostrzeżenie, pokazówka.
Złamano Kikiemu nos, łuki brwiowe, żebra, aplikowano wstrząsy przystawionymi do jąder przewodami elektrycznymi, wkręcano śruby w czaszkę, wkładano rozgrzany do czerwoności metalowy pręt w odbyt. Aby nie stracił w tym czasie świadomości, podawano mu amfetaminę. Zarejestrowane przez magnetofon wrzaski i krzyki sprawiały, że przesł#!$%@?ący je sędziowie nie mogli spać tygodniami, a policjanci wymiotowali sporządzając raporty z dziewięciogodzinnych nagrań. Kiki został zamęczony na śmierć, a jego ciało porzucono w Michoacán w południowo-zachodnim Meksyku. Sąd uznał Rafaela Caro Quintero winnego śmierci Camareny. Po 28 latach zwolniono go z więzienia, a niedługo później zapadł się pod ziemię.

#narkotyki #historia #ciekawostki
t.....e - Słyszeliście kiedyś o Enrique Kikim Camarenie? To agent DEA, który wszedł g...

źródło: comment_rVs6MbXg8UMkFKB07GX5RQJpWWdH3FCT.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz