Wpis z mikrobloga

To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić w sekundę! Wejście podzieliłem na 4 dni, co paręset metrów obóz, aklimatyzacja, oczywiście poręczówki na każdym etapie i ostatniego dnia atak na szczyt. Co dzień rano znajdowałem w przedsionku mojego namiotu puszki po Coli i opakowania po chipsach! Przeklęci amatorzy! W końcu zdobyłem szczyt, zużyte butle zostawiłem w pod krzyżem w strefie śmierci, gdzie -o zgrozo! - spotkałem babcię z dwójką wnucząt! Schodziłem kolejne 4 dni, ale przeżyłem tę próbę umiejętności i charakteru. Pod koniec sierpnia planuję wejść na Kopiec Kościuszki, w stylu alpejskim - ale jak zobaczę turystów z dziećmi i watą cukrową, to dzwonię na policję.
~Prawdziwy człowiek gór, alpinista, profesjonalsta


#pasta
  • 16
  • Odpowiedz
@crab_nebula: Kobieto, co ty wiesz! Aklimatyzacja to podstawa, chwila nieuwagi, choroba wysokościowa, obrzęk mózgu i chłopa nie ma. Tak straciłem partnera na Jurze Krakowsko Częstochowskiej, a też był kozak i mówił: " Nie wygłupiaj się, tu płasko jak na stole" - a teraz pomagam jego żonie i dzieciaki do szkoły wyprawiam, ech, szkoda mówić, to jest ta gorycz z którą obcuje tylko człowiek gór.
  • Odpowiedz
@crab_nebula: Nie no! Rozwścieczyłaś mnie dziewczyno. Byłaś kiedyś w ścianie Gubałówki, samotnie, bez asekuracji, bez łączności, we wrześniu! Wątpię! - a ja byłem!. Śmieszy cię Jura? A niosłaś na rękach martwe ciało przyjaciela........Boże, pociekły mi łzy.......znęcaj się dalej, ignorantko z nizin.
  • Odpowiedz
@crab_nebula: Wiem, że to pasta, ale mam ochotę rozpętać tu gównoburzę bo Giewont też może okazać się zdradziecki i parę osób już tam zginęło. A taki Sebastian przeczyta tą pastę i powie do Mateusza: "Ej Mati, chodź idziemy na Giewont obalimy se piwerko i będzie gites". Tam naprawdę latem jest zlot całego polskiego januszostwa i różne rzeczy tam widziałem. Panie z torebusiami to norma.
  • Odpowiedz