Wpis z mikrobloga

Mirki wyobraźcie sobie taka sytuacje. Wchodzę do mięsnego, w którym sprzedaje taki fajny #rozowypasek który mi się troche podoba. Wchodzę i mówie "dwie dobre" (dobra to nazwa kiełbasy), a ona "dzień dobry", no to ja "dzień dobry", ona patrzy na mnie jak na #przegryw i mówi "dzieńdobry, co podać", no to mówie, że dwie dobre. Zważyła, spakowała, podała, ja wziąłem i wyszedłem. Myślicie, że przeanalizowała naszą "rozmowę" po moim wyjściu i uświadomiła sobie, że ta cała dziwna sytuacja to nie moja wina?
  • 5