Wpis z mikrobloga

Czy ja wiem. Pomimo cięzkiej harówy lubię wstać w sobotę wcześniej albo niedzielę (ale nie raz po raz) wyjść na spacer jak jeszcze mgła, poćwiczyć, pograć w coś, wymyślić, bo umysł jasny, pofotografować.


Mnie żona na początku wspólnego mieszkania miała ochotę udusić jak po raz pierwszy wstałem w sobotę o 8 rano i obudziłem ją mówiąc że jest piękna pogoda i szkoda takiego dnia na spanie :) Teraz się już przyzwyczaiła, puszcza
e ich syn nie robił nic szczególnej wagi, nie licząc przebrania się za czaszkę z maczetą i kulą, z której płynęła krew (…). Pewne jest natom


@bslawek: proponuje niemkowlaka samo szczęśćie nie musisz mieć nie tylko nastawionego budzika, ale zegarka w ogóle, a te 100% szczęścia z dokładnością szwajcarskiego najdroższego mechanizmu da ci znać że znów pora karmienia
@czinczinatti: oooo, i know that feel bro. przerabane tak stac 12 godzin i jedna przerwa... #!$%@?. w zyciu mnie tak nogi nie bolaly, w dodatku kazali mi stac w zasadzie w jednym miejscu jak slup, nawet nie mozna byc rozchodzic bolu. nie poletzam. rzucilem w #!$%@? po tygodniu. a ile ty pracujesz i jaka stawka jesli wolno zapytac?