Wpis z mikrobloga

I tak wiadomo, kto wygra #wyroby, więc to jest kwestia tylko tego, czy ta partia uzyska większość. Jeśli tak, to będziemy mieć (jeszcze większe) państwo policyjne, by nie powiedzieć: reżim. A z obiecanek będą cacanki.

Szkoda, że Polacy nie potrafią się 'demokratycznie' zjednoczyć i po prostu nie pójść do urn, żeby frekwencja była poniżej 25 %.

Jeśli się zbiorę zagłosować, to na jedną z mniejszych partii, co teoretycznie osłabi realną opozycję.
  • 3
  • Odpowiedz
@grim: W całej Europie by o tym mówiono, a co by to zmieniło? Może ludzie zaczęliby głosować na mniejsze partie, by największe nie zmieniały się tylko stołkami?

Patrzę na "jedynkę" u siebie i na pierwszym miejscu jest nauczyciel z podstawówki bez specjalnych osiągnięć.
Jest też nawet zwykła studentka! Żeby doktorantka/doktorka, to ok, ale ona przecież nic by tam nie zrobiła. Siedziała, wyglądała na 6.5/10 i wciskała z góry nakazane przyciski.

No i nie dość, że przed godziną nie było dla mnie partii, to jak już się zdecydowałem, to na liście nie ma nikogo sensownego. Albo ktoś bez kompetencji, albo ktoś, po kim widać, że jest rozgarnięty, bo np. kieruje oddziałem banku, albo rozkręcił dużą firmę, jednak wobec takich osób mam wrażenie, że idą tam wyłącznie po pieniądze (jakby im było mało). Zresztą kto tam idzie z realną chęcią i możliwościami zmieniania Polski
  • Odpowiedz