Wpis z mikrobloga

Tak więc nastał wieczór. Ważny wieczór. Oglądam debatę przedwyborczą w TV. Rzadko coś oglądam, bo chłamu nie przyjmuję za dobrze, ale cóż warto zobaczyć kto będzie próbował rządzić moim życiem przez kolejne 4 lata. Powinienem mieć #!$%@?, a nie mam. Czemu? Wpływ zamiłowania do gier strategicznych? Czy po prostu dociekliwość co z czego wynika. Nie wiem. Może po prostu nie lubię jak niekompetentni ludzie rządzą większą częścią tego co zarobię.

Oglądam zatem kątem oka i słucham uważnie. Znaczy słuchałem, bo bez drinka nie da się przyjąć tego przekazu. Sytuacja jest prosta, albo uderzam w socjal albo liczę na siebie i daję sobie radę sam. Hmm... Umiem sobie radzić, a doświadczenia z socjalem i pomocą publiczną kiepskie mam. Do lekarza chodzę prywatnie, w emerytury nie wierzę, bo widzę ile rodzi się dzieci, na urzędników mam alergię. Cóż dziwny człowiek jest, bo słyszę ciągle jakieś obietnice i za cholerę w nie nie wierzę.
Najlepsza jest partia „razem”. Mówią, że można komuś zabrać 75% dochodu i on nie ucieknie z kraju... Odważne. Ludzie już teraz uciekają. Ale... Czego można się spodziewać po kimś kto chodzi w koszulkach z Che i Marksem? Niczego dobrego zapewne.
Cholera. Wszyscy mi coś obiecują. Dadzą to, czy tamto. Naprawią kraj, spłacą długi itp. Tylko cholera z czego? Pytam się grzecznie na razie. Drogi wybudowali, mosty, stadiony, boiska, kina, nawet przystanki, tylko nikt nie widzi, że dług nam rośnie publiczny, bo wszystko z kredytu. Bilion jest obecnie a zobowiązań ZUS nie uwzględniają w tych statystykach, a to kolejne 2 biliony. Hmm odważne. A może nie chcą tych zobowiązań płacić? Przecież zmienili umowy z ludźmi zawarte lata temu, bo kasy im zabrakło. Zamiast 65 lat ludzie muszą czekać 67 lat na kieszonkowe. Cóż tam dwa lata, zleci... Tylko czy można wierzyć w takie obietnice? Skoro po 20 latach od zawarcia umowy ktoś nagle ją zmienia nie pytając mnie o zgodę? Pewnie można. Weselszy człowiek chodzi jak mu się coś obieca.
Jednak nie wierzę w takie brednie dlatego cały czas zerkam okiem jak mówi jeden człowiek. On nie chce mi zabierać. Chce oddać mi wolność i dać decydować o sobie. Do konstytucji chce wprowadzić zapis, że państwo nie może się zadłużać. Pewnie psychol. Mądrze gada. O Jobsie też mówili, że psychol, a Apple stworzył. Hmm co pozostaje człowiekowi? 30-cha na karku obecnie imigrant. Zarobkowy oczywiście, ale europejski, więc na socjal nie liczy, ale do kraju by wrócił, bo jedzenie lepsze, Kobiety ładniejsze i ludzie ogólnie lepsi jak się ich bliżej pozna.

Zatem kto liczy na emeryturę? Co to w ogóle jest? Kieszonkowe? Czemu mam pracować do 67 lat? Przecież sam mogę zbudować biznes czy rozwinać się tak, by nie pracować juz od 50-tki. Czemu wszysy mówią, że muszę liczyć na pomoc kogoś i na te mityczne „miejsca pracy”? Kto w ogóle je tworzy? Pracodawcy, przedsiębiorcy przecież. Może zatem zmiejszyć im obciążenia żeby mogli tworzyć ich więcej? Nieee, lepiej wprowadzić większą płacę minimalną i zwolnić wszystkich, którzy nie zarabiają tyle by pokryć koszt swojego zatrudnienia. Tak to jest dobre rozwiązanie. Genialne wręcz, bo pracownik przecież nie może iść do szefa i powiedzieć
- E szefu! Zatrudnij mnie!.
- Janek ale ty nic nie umiesz. Co ty będziesz dla mnie robić?
- Pracować Szefie.
- Dam Ci 1000 pln i będziesz robić najprostsze czynności.
- Szefie, mało.
- Jak nauczysz się czegoś to będę Ci płacić więcej.
- To co mam umieć żeby zarabiać 3000?
- To, to i to.

Takie to proste. Wystarczy zapytać o kryteria i je spełnić. Czemu tak nas nie uczą robić, tylko walczyć o jakieś ochłapy? Nie wiem.

O! Teraz służba zdrowia. To jest mega parodia. Publiczna, darmowa dla wszystkich. Tylko cholera kto ma ją za darmo skoro jest ona z finansowana z naszych podatków? Nawet emeryt, który całe życie odkładał na to emerytalne kieszonkowe płaci podatek dochodowy. Chore. Armia administracji, wszelkiej maści urzędników zapewne pracuje charytatwywnie i nie bierze wynagrodzenia a ja tylko płacę za szpitale, lekarzy i pielęgniarki.
Dobrze, pora kończyć. Decyzja podjęta. Czasy szalone więc oddam swój głos na szaleńców, którzy o zgrozo, mówią z sensem, logicznie i są spójni.

Chwała dumnej i bogatej Polsce!