Wpis z mikrobloga

Stwierdziłem, że wiem chyba, co się dzieje. To znaczy, czemu tak pompują Zandberga, zarówno w TVP jak i w TVN24.

Otóż, w PO znają sondaże i wiedzą, że z Ewką jest raczej cienko. A spadochron Petru nie otworzył się.

Reszta partii ich nie obchodzi, bo wiadomo, że łącznie zdobędą ileś tam procent, a kto dokładnie ile - to jest mało istotne, bo tak naprawdę liczy się sprawdzony koalicjant - PSL.

Więc PO walczy głównie z PiSem.

I teraz, skoro się okazało, że Ewka dobrze nie wypadła, jeśli by ją pokazywać i gadać o dwóch wiodących partiach, pokazywać sondaże po debacie (tak jak to robili przez cały czas) to można tylko pogorszyć sprawę. Z każdym dniem mogłoby być gorzej.

Więc postanowili zamrozić sprawę PO vs. PiS i przekierować ludzi na dyskusję o mało istotnych różnicach w procentach partii pomniejszych. I w ten sposób doczekać do wyborów, minimalizując straty.

I teraz: o Petru nie mogą gadać, bo pajac nie chwycił ludzi za serce, więc wyciągnęli Adrianka.

Jest najlepszym obiektem do obgadywania, bo gadanie o innych partiach, typu Kukiz / Zlew mogłoby im niechcąco pomóc, a tego przecież nie chcą.

Natomiast Adrianek jest tak mało znaczący, że sam nic nie zyska, a może losowo podebrać trochę elektoratu małym partiom - co będzie dodatkowym profitem.

Cała sprawa jest więc obliczona na to, żeby - po raz kolejny - nie gadać o sprawach istotnych.

#debata #wybory
  • 2
@RyszardKontraIdioci: jeszcze zapomniałem napisać, że dalsze gadanie o Petru mogłoby odebrać elektorat PO, a zyskałby za mało, żeby być spadochronem, więc ta opcja też jest niepożądana. Zandberg lepszy, bo nie niesie takiego zagrożenia.