Wpis z mikrobloga

Marks jest wyrazistym symbolem ideologii bedacej odpowiedzialna za o wiele wiecej zbrodni niz nazizm


@Emes91: JPII jest jest wyrazistym symbolem ideologii bedacej odpowiedzialna za o wiele wiecej zbrodni niz nazizm

  • Odpowiedz
@KnightNostalgia: Czyli teraz bedziemy relatywizowac, ze hurr durr Marks przeciez nikogo nie zabil? Takie samo #!$%@?, jakbym zalozyl koszulke z Hitlerem i mowil, ze hurr on tez nikogo nie zabil i nie wiedzial o Holokauscie (xD), a tak w ogole to popieram nazizm, tylko bez mordowania zydow, wiec wcale nie jestem zly.
  • Odpowiedz
@KnightNostalgia: Chociazby samo pojecie klas i walki z "burzuazja", co w praktyce sprowadzalo sie do wymordowania wszystkich, co osmielili sie wystawic lepek ponad srednia (vide kulacy w Rosji czy inteligencja w Kambodzy Khmerow, czy w zasadzie ktokolwiek, kogo komunisci mianowali sobie "wrogiem ludu").

Kazda proba wprowadzenia komunizmu w historii konczyla sie mordowaniem i terrorem, moze warto sie zastanowic dlaczego?
  • Odpowiedz
@StefanEm: Nie sądzę by uzasadnione było twierdzenie, że nawoływanie do rewolucji było inherentnie związane z dehumanizacją. Przyznam, że Marksizm ma oczywiste tendencje do przemocy, ale mam problem by zakwalifikować te przewiny do tej samej klasy ciężkości.
@Emes91:
  • Odpowiedz
@KnightNostalgia: Tak samo mozna pieprzyc, ze powolywanie sie na potrzebe zdobycia Lebensraumu dla rasy aryjskiej nie jest inherentnie zwiazane z mordowaniem Zydow. Wyobraz sobie, ze Hitler tez nie rysowal schematow komor gazowych w "Mein Kampf". Ale jak oceniasz jakas ideologie, to oceniasz z calym "dobrodziejstwem inwentarza".
  • Odpowiedz
@Emes91: ale właśnie mi się zdaję, że jeśli Hitler wprost pisał o wyższości aryjskiej rasy i przedstawiał Żydów jako zagrożenie dla cywilizacji, to mogę śmiało powiedzieć, że jest to jakiś inny poziom nawoływania do przemocy, i musiał skutkować w mordach. Antykapitalistyczny przekaz marksistów wydaje mi się mniej "bezwzględny".
  • Odpowiedz
@KnightNostalgia: Przeciez to samo mozna napisac o Marksie i przedstawianiu "burzuazji" jako zagrozenia dla biednej, ciemiezonej klasy robotniczej... Nie trzeba byc Einsteinem, by przewidziec, co sie stanie z ta burzuazja, gdy karmiona takimi haslami klasa robotnicza dojdzie do wladzy.
  • Odpowiedz