Wpis z mikrobloga

  • 0
@l33ch86: no jak pytali co chce zjesc to powiedzialem, ze schabowy w bulce ma byc i kiszona kapusta "on the side" ale powiedziala ze niestety nie maja.
  • Odpowiedz
  • 5
@zurekiv: @Ricken: jak poszłam na porodówkę to na obiad dostałam coś co wyglądało jak kocie żygi. Troszkę lepiej smakowało. Przez tydzień dzięki łaskawości służby zdrowia zgubiłam 10kg. Dziecsko ważyło 4kg. Byłam ciągle głodna. Bez wsparcia z zewnątrz to można sobie zafundować super obóz odchudzający
  • Odpowiedz
@kulu: co Ty tydzien na porodowce bylas? Co tak dlugo?
Codziennie roznosza karte z rzeczami ktore sobie mozesz wybrac tego dnia na posilek. Wybralas kocie żygi to je dostalas ;)
  • Odpowiedz
  • 4
@dob3k: dwa dni porodówka i reszta na poporodowym.
Nie było możliwości wyboru menu. Codziennie były pieczone jabłka, a potem kompot z pieczonych jabłek.
  • Odpowiedz
@kulu: aaa... nie nie NFZ tylko NHS w Anglii ;) nie doczytalem. Pewnie dlatego tak dlugo trzymali Cie. Z Zona jak ostatnio na porodzie bylem to jak zajechalismy do szpitala na 11, urodzila o 11:20 a wypisali ja o 15:30 do domu :D ekspresem to zalatwilismy ostatnio
  • Odpowiedz