Wpis z mikrobloga

Co z tymi ludźmi... #studbaza
Wchodzę na wydział - patrzę na zegarek i widzę, że jestem na styk. Wykład na pierwszym piętrze a ja z parteru słyszę absolutnie głuchą ciszę: ,,spóźniłem się chyba, wszyscy już weszli" - pomyślałem. Wchodzę na to piętro a tam grupa chyba 30 ludzi, wszyscy siedzą i nikt ze sobą nie rozmawia, nikt się nie odzywa do siebie. Zagadałem do osób, które zdążyłem już jakoś poznać a reszta się na mnie patrzy jak na jakiegoś dziwaka, bo (uwaga) rozmawiam ze świeżo poznanymi ludźmi. Ja nie wiem czy zdarzył mi się wyjątkowo dziwny rok czy po prostu to pokolenie >"95 takie jest?
#kiciochpyta
  • 11
@mikiel: wiem, że się rozkręci, ale przejmować się będę - masa młodych ludzi, masa okazji do poznania się, rozmowy (w końcu 3 lata się będzie studiować) a oni siedzą i milczą, po prostu. Ja nie rozumiem. Wiem, że ludzie mają problem z rozmową jako taką, ale żeby aż tak by nie móc porozmawiać? Od kilku dni próbuję jakieś ruchy integracyjne zrobić i oni wszyscy mowią ,,nie wiem". No #!$%@?....
@gustawny: Jestem na drugim roku i rozmawia ze sobą 1/4 ludzi, głównie to grupki pochodzące z tego samego miasta znające się od liceum. Trochę mnie to przeraża, bo łącząc to z moimi stulejarskimi skłonnościami wychodzi samotność. Już nawet o imprezy mi nie chodzi, przyszłość zawodowa po moich studiach wiąże się z pracą w grupie, a tu nie da się nabyć tych umiejętności.