Wpis z mikrobloga

Znów się rozchorowałem. Dzięki temu siedzę w domu i mam dużo czasu. Pogoda za oknem paskudna. Szaro, buro, mgła i zbiera się na deszcz. Wpadam w jesienną melancholię. Czuję się tak samo jak @DecibelHS w tym wpisie.

Uwielbiam jesienną melacholię, taką gęstą, spokojną. Lubię ten stan kiedy myśli się uspokajają, przygotowując do zimowego letargu. Kiedyś, kiedy byłem młodszy, miałem pewien zwyczaj. Gdy pogoda była taka jak dziś, brałem, już wtedy wysłużony, odtwarzacz mp3 MuVo, wkładałem słuchawki w uczy, puszczałem muzykę i szedłem w miasto.

Zawsze słuchałem tej samej płyty. Był to soundtrack do filmu ,,Blokersi,,. Nigdy nie byłem wielkim fanem hip hopu, ale ten album dziwnym trafem pasował do stanu.

Chodziłem i słuchałem. Rozglądałem się dookoła, chłonąłem klimat, obserwowałem życie miasta, paliłem kolejne papierosy. Gdy teraz o tym myślę, przypominam sobie, że robiłem tak zawsze gdy ilość stresu i problemów zaczynała być przytłaczająca.

Po takim długim spacerze zawsze się uspokajałem. Dzięki muzyce odcinałem się od wszystkiego i wszystkich, nawet dźwięki miasta nie docierały. Cudowny stan bliski medytacji.

Gdy świat zaczyna mi się walić na głowę, staram się stosować ten sposób. Może już nie urządzam sobie czterogodzinnych spacerów po zakamarkach Poznania ale zasada jest ta sama. Odciąć się choć na chwilę, uspokoić, powrócić może nie z rozwiązaniem ale ze spokojem. Polecam każdemu znaleźć swój sposób na stres. Nawet ten z pozoru najgłupszy może być skuteczny.

#feels #wspomnienia

soundtrack
  • 2
@Old_Postman: ciesze się że nie jestem z tym sam, zawsze robiłem za dziwaka przez to że tak bardzo uwielbiam "ponure" pogody..mam namyśli mgłe, mżawki itp. brakowało mi tego określenia którego użyłeś - melancholia, z tym to trafiłeś w 10 (ʘʘ) a co do reszty to masz całkowitą racje, muzyka + spacer to czasami najepsza ucieczka od przytłaczającego trybu życia :)