Wpis z mikrobloga

Jedna z fajniejszych reklam jakie widziałam- pamiętacie telewizory Sony Bravia i ich piłeczki zalewające ulice San Francisco?

Może nie wszyscy wiedzą, ale przy jej realizacji w ogóle nie wspomagano się CGI, ani innymi wizualnymi sztuczkami. Ekipa po prostu wspięła się na jedną z najbardziej stromych ulic w mieście i wystrzeliła w dół ładunek 250 000 kolorowych piłeczek, pozwalając im odbijać się swobodnie o wszystko, co spotkały na swej drodze i czego rezultat rejestrowano za pomocą sześciu kamer. Zajebisty pomysł, kto by nie chciał czegoś takiego zrobić? Ja na pewno tak.

Realizatorom nie udało się jednak do końca przewidzieć szybkości, jaką piłeczki będą w stanie osiągnąć i mimo wcześniejszych działań, mających uchronić co się da, zniszczeniu uległo sześć domów i trzydzieści dwa podstawione auta. Zadanie pozbierania kolorowego "ładunku" powierzono czterdziestu pięciu osobom, a mimo to tysiąc piłeczek i tak pozostało "na wolności", ukrywając się w szczelinach i zakamarkach ulicznego planu. Ku uciesze okolicznych dzieciaków, oczywiście, którym i tak z resztą pozwolono zatrzymać tyle piłek, na ile tylko miały ochotę. Farciarze ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Na uwagę zasługuje też świetnie dobrana muzyka- kawałek Jose Gonzalesa Heartbeats mogę wałkować pierdylion razy, a i tak nigdy mi się nie znudzi.

Tu kilka fotek z planu, główne źródło i w gównianej jakości, ale zawsze, Making of

#reklama #marketing i może troszkę #ciekawostki? Jak nie, to nie bijcie :<
iwarsawgirl - Jedna z fajniejszych reklam jakie widziałam- pamiętacie telewizory Sony...
  • 15