Wpis z mikrobloga

Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westarplatte.

(A lato było piękne tego roku).

I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolay rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.

(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)

W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.

I śpiew słyszano taki: -- By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach.

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.

Konstanty Ildefons Gałczyński
1939 r.

#poezja

Jak dla mnie najpiękniejszy wiersz nt. drugiej wojny światowej. Kojarzycie coś dobrego o podobnej tematyce Miraski?
#pytanie
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@grzesiek23Gda:
I właśnie z Pancernych znam ten wiersz. I odkąd mieszkam w Gdańsku przeżywam go jakoś bardziej :(

Inny dobry wiersz z tej epoki:

"Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak
  • Odpowiedz
@grzesiek23Gda: oczywiście... Niezwykle prawdziwy i szczery bo człowieka, który to czuł i tworzył - Józef Szczepanskiz. Zginał w powstaniu warszawskim, członek batalionu "Parasol" - ciekawostka, w tym batalionie był tez Krzysztof Kamil Baczynski

Dziś idę walczyć - Mamo ,
Może nie wrócę więcej ,
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak tyle ,
  • Odpowiedz
Niezwykle prawdziwy i szczery bo człowieka, który to czuł i tworzył - Józef Szczepanskiz.


Wybacz, ale nie do końca zrozumiałem. Jest to więc wiersz Baczyńskiego, czy jego kolegi z batalionu?
  • Odpowiedz