Wpis z mikrobloga

Uważam, że osoby przebywające za granicą przez dłuższy czas np 10 lat i posiadające tam centrum interesów życiowych (rodzina, dom, stała praca) nie powinny mieć prawa głosu w wyborach lub referendach dotyczących zmian w ustroju państwa. Nie podobało się życie w Polsce i postanowiłeś wyjechać do USA? To siedź tam sobie i nie wpierdzielaj się w coś co cię już nie dotyczy.
#niepopularnaopinia czy #popularnaopinia ? #wybory #referendum
  • 29
@KolorowyMisio: Chodzi mi konkretnie o osoby posiadające za granicą centrum interesów życiowych, czyli takie które wracać nie mają zamiaru. Nie wspominam o wyjeździe na zmywak do Anglii na 2 lata.
@KolorowyMisio: No jest to jakiś punkt widzenia, po to umieściłem moją opinię by dowiedzieć się co myślą o tym Mireczki :) tylko kwestia na ile marginalna jest taka sytuacja gdy ktoś prowadzi firmę za granicą i chciałby ją przenieść do PL bo niekoniecznie musi ona tak dobrze prosperować jak za granicą, już nawet przez podatki/administrację ale przez samo dopasowanie do rynku. Czytałem ostatnio o tym, że gość założył firmę wysyłającą wiadomości
@KolorowyMisio: Rodzinę ma tam. Ożenił się z Amerykanką i ma z nią dwójkę dzieci, pickupa i pracę w Bank of America. W PL nikt nie został, nie wraca.
@bartek555: Nie, głosują w kraju w którym mieszkają i w którym zamierzają spędzić resztę życia a głosują w okręgach wyborczych przy swoim domu z kartonu na tematy dotyczące kraju do którego nigdy nie wrócą. O to mi chodzi
@KolorowyMisio: Czyli wynikałoby z tej prostej dedukcji, że nie ma sensu odbierać im praw do głosowania ponieważ korzysta z nich jedynie marginalny procent uprawnionych, nie mający w sumie żadnego wpływu na wynik wyborów/referendum
@Benzy: A gdzie ja napisałem, że czegoś nie rozumiem? Dlatego właśnie usunąłem Twój wpis - z góry zakładał, że KolorowyMisio rozmawia z debilem, który nie umie czytać - czyli ze mną. Mam nadzieję, że zrozumiałeś.