Wpis z mikrobloga

Ateizm == bycie zbrodniarzem czyli bliskie spotkanie trzeciego stopnia z katolicką psychologią.

Wspólną cechą ateistów, z którymi miałem kontakt, jest to, że sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, iż to właśnie systemy ateistyczne doprowadziły do najbardziej okrutnych dyktatur oraz do największych zbrodni w historii ludzkości.


Wygląda na to, że o ludobójstwach dokonanych przez ateistów wiedzą wszyscy poza… ateistami.


Po czwarte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie rozumieli, że przyjęli przekonania, które zmuszają ich do uwierzenia albo że człowiek nie różni się jakościowo od zwierząt, albo że jeśli się różni, to muszą ten fakt tłumaczyć irracjonalnie, np. jako dzieło przypadku czy jako nieprawdopodobny zbieg okoliczności w ramach procesu ewolucji


W zeszłym stuleciu przemocą i zbrodniami promowali kult proletariackiego kolektywu. W XXI w. bardziej wyrafinowanymi metodami – zwłaszcza za pomocą zdominowanych przez siebie mediów – promują „wolne” związki. Warto zauważyć, że ateiści, którzy promują tego typu związki, potwierdzają, iż obce są im zasady logicznego myślenia, gdyż posługują się terminem wewnętrznie sprzecznym. W rzeczywistości nie istnieją „wolne” związki, podobnie jak nie istnieje kwadratowe koło czy niebieska zieleń.


Najgroźniejszym mitem ateizmu jest wiara w to, że kto przestaje kochać Boga, ten zacznie kochać człowieka. Fakty wskazują na to, że jest dokładnie odwrotnie. Czołowe miejsca na liście największych ludobójców wszechczasów zajmują właśnie ateiści.


~ Ks. Marek Dziewiecki, doktor psychologii, adiunkt na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego

link

#truelolcontent #lewackihumor #prawackihumor
  • 48
@Analityk: Co do reszty mam swoje zdanie. Już raz je zmieniłem, gdybym zmienił był bym jak kurek na kościele, ale nie mam zamiaru ich zmieniać. Ujmę to tak, może wyda ci się to dość głupie porównanie ale dla mnie ma to taki sam sens, czy potrafiłbyś uwierzyć w Zeusa? Tak szczerze naprawdę w niego uwierzyć. Myślę, że nie. Boga katolickiego jak i każdego innego stawiam na tym samym miejscu, na miejscu
@Analityk: Oczywiście. Prawdopodobieństwo, że nie masz racji jest bardzo duże. Jednakowoż upór Twój oraz zacięcie wprawiają mnie w osłupienie. Jak ktoś, kto nazywa siebie człowiekiem sfery wyższej, osobą ponadprzeciętną, może w tak bezkrytyczny sposób podchodzić do wiary. Rozumiem, że nie da się jej objąć rozumem wg. Biblii, aczkolwiek chyba jakiś sens powinien w tejże być.

Nie chcę przywoływać tutaj zbyt wielu wątków w których Bóg chrześcijański pokazuje swoje złe oblicze, ale
@prezes_n:

Jak ktoś, kto nazywa siebie człowiekiem sfery wyższej, osobą ponadprzeciętną, może w tak bezkrytyczny sposób podchodzić do wiary


Nie wiem, nigdzie nie powiedziałem, że uważam się za jakiegoś wyjątkowego.

Wiara jest jak miłość - jeśli kochasz, słuchasz i starasz się zrozumieć, jesteś wyrozumiały i chętnie przebaczasz. Czy można podchodzić z dystansem do matematyki? To rozumiesz (daj ci Bóg) i dystans zanika. Tak samo jest z miłością. Tak samo jest z