Wpis z mikrobloga

Kiedy pierwszy raz próbowałem zapoznać sie z twórczością Xaviera Dolana odbiłem się od niej bardzo mocno. Tyle się o nim nasłuchałem i naczytałem, no to postanowiłem obejrzeć te słynne "Wyśnione miłości" i... takie średnie to było. Niby jakiś klimat był, ale wszystko nienaturalne, sztuczne i na siłę hipsterskie. Ten film był dla mnie uosobieniem wszystkiego, co obśmiewają ludzie w tzw. ambitnym kinie (hurr durr taki kinoman wielki, niszowe dramaty egzystencjalne z Timbuktu ogląda!"). W związku z tym Dolana zakwalifikowałem jako kogoś kto robi filmy dla hipsterów żeby mogli sie polansować jacy są alternatywni.
I w sumie tak by pewnie zostało, ale co jakiś czas, gdzieś tam się mi pojawiały przed oczyma albo obijały o uszy opinie, że jest świetny itp. Postanowiłem więc spróbować jeszcze raz, tym razem padło na "Mommy". I powiem wam Mireczki, że obejrzałem to jednym tchem. Zupełnie inna bajka niż "Wyśnione miłości". Kupiło mnie to jaka ta historia jest życiowa, że bohaterowie nie są z papieru tylko z krwi i kości, dzięki czemu film ogląda sie bardzo, ale to bardzo dobrze. Co prawda fabuła jest dość gorzka, czasami wręcz tragiczna i dramatyczna. Bohaterowie mocno patologiczni, ale podobało mi sie to, że nie byli jak makiety z kartonu(jak "Wyśnionych miłościach") ani jak rodzina z "M jak Miłośc" czy innego "Klanu". Film przedstawia losy matki samotnie opiekującej się mocno niezrównoważonym, wręcz agresywnym synem. Sama matka jest raczej prostą kobietą, częśćiej w jej języku pojawiają sie przekleństwa niż jakieś ą ę. Ale dlatego tak dobrze sie to ogląda, bo nie są to kukiełki z kołkiem w tyłku. Na dodatek Dolan nakręcił to bardzo sprawnie. Nie odkrył wszystkich wątków, zostawił je nam abyśmy sami je sobie ułożyli w głowie, ale jednocześnie uniknął tego, że historia jest niejasna i pokomplikowana. Co prawda tego jak sie potoczy główny wątek można sie domyśleć bardzo szybko, ale nie psuje to przyjemności z oglądania. Tu trzeba jednak zaznaczyć, że film porusza dość ciężki temat jak daleko sięga granica rodzicielskiej miłości i odpowiedzialności. Mi dał do myślenia ale szczególnie nie wzburzył, ale myślę, że co wrażliwszym osobom, może sie trochę krew zagotować z emocji. Pomijając jednak te kwestie, dostajemy też świetne zdjęcia i pare naprawdę rewelacyjnych pomysłów na zabawę z kadrami(nie będę spoilerował, ale warto sie przekonać, z mojej strony propsy w stronę Dolana za pomysł)
Podsumowując, nie taki Dolan hipsterski i odrzucający jakby się to mogło wydawać. Zrobił film dający do myślenia, który jest bardzo dobrze zrealizowany i świetnie się go ogląda. Ode mnie 9/10

#ogladajzwykopem #film #filmnawieczor #kino #xavierdolan
Pobierz Ten_tego - Kiedy pierwszy raz próbowałem zapoznać sie z twórczością Xaviera Dolana od...
źródło: comment_XeKEOHiXwY0oBpqTuoXHdMfIv6CUiSoW.jpg
  • 6
@magnes125: oglądałem tylko te dwa jego filmy(pewnie na dniach obejrze resztę) ale tym filmem chłopak pokazał, że wie o co chodzi. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, to wyrośnie z niego naprawdę wielki reżyser. Jestem ciekaw co nakręci w Hollywood z jakimiś lepszymi aktorami(podobno już coś kręci).
@go3: że niby to świadomy zabieg był? Pierwszy raz oglądałem jego film i wydawało mi się ze on po prostu jest takim pretensjonalnym hipsterem. No i jakoś średnio mi się to komponuje z fabułą tego filmu
@Ten_tego: Uwielbiam "Mamę" i Dolan z filmu na film jest coraz lepszy. Także aktorsko - za tydzień do kin wchodzi "Pieśń słonia" gdzie kradnie całe show. Skoro dziś prezentuje taki wysoki poziom (którego niektórzy nie osiągają przez całą karierę) to aż miło pomyśleć co będzie potem ()