Mój stary to fanatyk coachingu i rozwoju osobistego. Pół mieszkania #!$%@? książkami motywacyjnymi i gratisami z eventów najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi dawaną na eventach smycz albo darmowe ołówki do robienia notatek ze spiczy i trzeba wyciągać w szpitalu bo wszystkie zatemperowane na igłę. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu kawałek grafitu albo zapinka od smyczy w nodze. Druga połowa mieszkania #!$%@? "Coachingiem", Magazynem Trenera, Marketerem+, Magazynem Coaching xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich empikach w mieście, żeby skompletować wszystkie związane z rozwojem osobistym czasopisma. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla coachy i kręci gównoburze z innymi trenerami o ważność otwierania czakr w motywacji codzienniej itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo #!$%@?ć klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie #!$%@?ł to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe pierdoły typu: Mateusz Grzesiak nie ma racji. Matka nie nadążała z gotowaniem herbatek na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Guru, za #!$%@? 10k postów. Jak jest ciepło to co weekend #!$%@? po domu w samej kamizelce i koszuli z zakasanymi rękawami i złotym zegarkiem na ręce ćwicząc mowy motywacyjne przed lustrem, i nam też każe „Bo to jedyna droga do sukcesu”. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę paraduję po domu w pełnym garniturze i wypożyczanym rolexie, a ojciec #!$%@? o tym że to jest koń na którym jadę. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień #!$%@?ł że to dzięki temu, że wystarczająco mnie motywował, i nauczył wiary w siebie a nie w serwowaną mi w szkole tak zwaną naukę. Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują cytując „Thorn” Jasona Hunta, projektując plakaty motywacyjne itd. Przy jedzeniu zawsze #!$%@? o rozwoju osobistym i za każdym razem temat schodzi w końcu na Hatebusters, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr że niedostatecznie coachingujo tylko kręcą videła i marnują potencjał hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie oglądać kręcone zawsze na spontanie insghty Grzesiaka, żeby się uspokoić. W tym roku sam sobie kupił na święta mównicę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i postawił w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały trzyczęściowy garnitur i #!$%@?ł cały dzień do niepodłaczonego mikrofonu, na środku mieszkania, motivation speache. Obiad też na niej zjadł. Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich coachy w Polsce to bym wziął i #!$%@?ł. Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na wykład Grzesiaka w drodze wyjątku. Super prezent #!$%@?. Pojechaliśmy gdzieś #!$%@? do miasta, dochodzimy do jakiejś hali a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Poprawił sobie krawat i siedzimy na sali i słuchamy Grzesiaka. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec #!$%@?ął po głowie, że Mateusz słyszy muzykę z moich słuchawek i się rozprasza. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i Grzesiak myśli, że to hejterzy ido. 3 godziny musiałem siedzieć w bezruchu i słuchać o jego zegarku i koniu na którym jedzie. Urodziny mam w listopadzie, a sala nie ogrzewana, co by przyoszczędzić i więcej wypłacić prelegentowi więc jeszcze do tego było zimno jak sam #!$%@?. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów od sali i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba poza salą pierdzieć bo inaczej coache słyszą i czują. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na takie zjazdy i wykłady. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce, koszuli i pod krawatem. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Zbysio przyszedł na hehe kielicha. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o rozwoju osobistym. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszym coachem jest Grzesiak czy Wawrzyniak.
WEŹ MNIE NIE #!$%@? ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY WYKŁAD GRZESIAKA I JAK ON LUDZI MOTYWUJE?!?!
#!$%@? TADEK WAWRZYNIAK NAJLEPSZE SZOW ROBI, TWÓJ GRZESIAK TO MOŻE MU NASKOCZYĆ
CO TY MI O WAWRZYNIAKU #!$%@? JAK LEDWO WSZYSTKIE NAJWAŻNIJSZE TECHNIKI NLP POTRAFISZ WYMIENIĆ WYCIĄGNĄĆ. GRZESIAK TO JEST KRÓL WSZYSTKICH COACHÓW JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli #!$%@?ć zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł ze sceny podczas jakiegoś ekscytujacego spiczu i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo #!$%@? dobrze
Tak go za tego Wawrzyniaka znienawidził. Nie wspominałem jeszcze o arcywrogu mojego starego czyli Polskiej Akademii Nauk, która nie uznaje NLP w ogóle za naukę. Stała się ona kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych #!$%@? z PAN powiedzieć. Gazety niecoahingowe też przestał czytać bo miał ból dupy, że o rozwoju osobistym polaków ani aferach w PAN nic się nie pisze. Szefem wydziału PAN w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim coachom i trenerom przez PAN i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie psychologiczne, gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby #!$%@?ł. Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PAN ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PAN i Adama na forach. #!$%@?ł na niego jakieś głupoty typu, że Adam był ruskim agentem albo, że go widział na ulicy jak podawał Jaruzelskiemu rękę itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł. Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec #!$%@?ł na przekupne sądy, PAN, Adama i w ogóle cały świat. Z jego #!$%@? wynikało, że PAN jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na numery „Magazynu Coacha”, książki Jasona Hunta, czy wejściówki do wystąpienia Grzesiaka i dostawał strasznego bólu dupy, jak on by mógł się za ten hajs rozwinąć (niewiarygodnie). Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć audi a6 bo to jest koń na którym jedzie, a niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać, a tak to będzie mógł jeździć na eventy, pokazywać się jak prawdziwy człowiek sukcesu, ale nie było go stać ani nie miał gdzie tego auta trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś innymi coachami w okolicy, że kupią audikę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe, który ten janusz ma, i się będą tą audiką dzielili albo będą jeździć na eventy razem. Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle, ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że spicze motywują jak #!$%@? więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z #!$%@?. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni się rozwijają bez niego, bo przecież po równo się zrzucali na audiolę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z eventu, wyszedł nagle z domu. Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasza skoda z audiką na lince xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi #!$%@?ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim audikę wepchniemy ją za blok co by tamci nie widzieli XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały trawnik. Na szczęście audika nie zmieściła się w przesmyku więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi. Zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego audiolę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 5000zł się składał a nie jeździł w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał #!$%@? bo było blisko. Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak: -Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się koła audika i krzyczy, że nie odda -Janusze krzyczą, że ma oddawać -Jeden janusz ma #!$%@? nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od auta za nogę i dostał drugą nogą z kopa -Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka -We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi -Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił audiolę a policjantów żeby go nie aresztowali -Ja smutnazaba.jpg W końcu policjanci oderwali starego od audiki. Ja podałem odpiąłem linkę holowniczą od audioli i janusze ja zabrali, rzucając wcześniej staremu 5000zł i mówiąc, że nie ma już do samochodu żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na eventach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie #!$%@?ł z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć. Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla coachy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały trener! Chcą go oczernić bo zazdroszczą czystej wspaniałej techniki motywacyjnej!
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od audi. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam #!$%@?ł na trollkoncie i np. pisał, ze #!$%@? prelegentów na event pozapraszał, i widać że nie wierzy w siebie xD Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia uwielbianych przez siebie coachów to sam sobie pisał
Noooo gratuluję wiedzy! Widać, że mądry i porządnie zmotywowany człowiek!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
Mój stary to fanatyk coachingu i rozwoju osobistego.
@listwa512: dalej nie czytałem xD te kołczingi gówno jakich mało, po nazwiskach głównego gówno-kołczinga nie będę wymieniał. Dla kumpla wyprało mózg...
Pół mieszkania #!$%@? książkami motywacyjnymi i gratisami z eventów najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi dawaną na eventach smycz albo darmowe ołówki do robienia notatek ze spiczy i trzeba wyciągać w szpitalu bo wszystkie zatemperowane na igłę. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu kawałek grafitu albo zapinka od smyczy w nodze.
Druga połowa mieszkania #!$%@? "Coachingiem", Magazynem Trenera, Marketerem+, Magazynem Coaching xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich empikach w mieście, żeby skompletować wszystkie związane z rozwojem osobistym czasopisma. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla coachy i kręci gównoburze z innymi trenerami o ważność otwierania czakr w motywacji codzienniej itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo #!$%@?ć klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie #!$%@?ł to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe pierdoły typu: Mateusz Grzesiak nie ma racji. Matka nie nadążała z gotowaniem herbatek na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Guru, za #!$%@? 10k postów.
Jak jest ciepło to co weekend #!$%@? po domu w samej kamizelce i koszuli z zakasanymi rękawami i złotym zegarkiem na ręce ćwicząc mowy motywacyjne przed lustrem, i nam też każe „Bo to jedyna droga do sukcesu”. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę paraduję po domu w pełnym garniturze i wypożyczanym rolexie, a ojciec #!$%@? o tym że to jest koń na którym jadę. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień #!$%@?ł że to dzięki temu, że wystarczająco mnie motywował, i nauczył wiary w siebie a nie w serwowaną mi w szkole tak zwaną naukę.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują cytując „Thorn” Jasona Hunta, projektując plakaty motywacyjne itd.
Przy jedzeniu zawsze #!$%@? o rozwoju osobistym i za każdym razem temat schodzi w końcu na Hatebusters, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr że niedostatecznie coachingujo tylko kręcą videła i marnują potencjał hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie oglądać kręcone zawsze na spontanie insghty Grzesiaka, żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta mównicę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i postawił w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały trzyczęściowy garnitur i #!$%@?ł cały dzień do niepodłaczonego mikrofonu, na środku mieszkania, motivation speache. Obiad też na niej zjadł.
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich coachy w Polsce to bym wziął i #!$%@?ł.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na wykład Grzesiaka w drodze wyjątku. Super prezent #!$%@?.
Pojechaliśmy gdzieś #!$%@? do miasta, dochodzimy do jakiejś hali a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Poprawił sobie krawat i siedzimy na sali i słuchamy Grzesiaka. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec #!$%@?ął po głowie, że Mateusz słyszy muzykę z moich słuchawek i się rozprasza. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i Grzesiak myśli, że to hejterzy ido. 3 godziny musiałem siedzieć w bezruchu i słuchać o jego zegarku i koniu na którym jedzie. Urodziny mam w listopadzie, a sala nie ogrzewana, co by przyoszczędzić i więcej wypłacić prelegentowi więc jeszcze do tego było zimno jak sam #!$%@?. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów od sali i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba poza salą pierdzieć bo inaczej coache słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na takie zjazdy i wykłady. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce, koszuli i pod krawatem. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Zbysio przyszedł na hehe kielicha. #!$%@? się i oczywiście cały czas gadali o rozwoju osobistym. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszym coachem jest Grzesiak czy Wawrzyniak.
No i aż się zaczeli #!$%@?ć zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł ze sceny podczas jakiegoś ekscytujacego spiczu i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
Tak go za tego Wawrzyniaka znienawidził.
Nie wspominałem jeszcze o arcywrogu mojego starego czyli Polskiej Akademii Nauk, która nie uznaje NLP w ogóle za naukę. Stała się ona kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych #!$%@? z PAN powiedzieć. Gazety niecoahingowe też przestał czytać bo miał ból dupy, że o rozwoju osobistym polaków ani aferach w PAN nic się nie pisze.
Szefem wydziału PAN w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim coachom i trenerom przez PAN i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie psychologiczne, gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby #!$%@?ł.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PAN ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PAN i Adama na forach. #!$%@?ł na niego jakieś głupoty typu, że Adam był ruskim agentem albo, że go widział na ulicy jak podawał Jaruzelskiemu rękę itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec #!$%@?ł na przekupne sądy, PAN, Adama i w ogóle cały świat. Z jego #!$%@? wynikało, że PAN jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na numery „Magazynu Coacha”, książki Jasona Hunta, czy wejściówki do wystąpienia Grzesiaka i dostawał strasznego bólu dupy, jak on by mógł się za ten hajs rozwinąć (niewiarygodnie).
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć audi a6 bo to jest koń na którym jedzie, a niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać, a tak to będzie mógł jeździć na eventy, pokazywać się jak prawdziwy człowiek sukcesu, ale nie było go stać ani nie miał gdzie tego auta trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś innymi coachami w okolicy, że kupią audikę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe, który ten janusz ma, i się będą tą audiką dzielili albo będą jeździć na eventy razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle, ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że spicze motywują jak #!$%@? więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z #!$%@?. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni się rozwijają bez niego, bo przecież po równo się zrzucali na audiolę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z eventu, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasza skoda z audiką na lince xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi #!$%@?ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim audikę wepchniemy ją za blok co by tamci nie widzieli XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały trawnik. Na szczęście audika nie zmieściła się w przesmyku więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.
Zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego audiolę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 5000zł się składał a nie jeździł w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał #!$%@? bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się koła audika i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
-Jeden janusz ma #!$%@? nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od auta za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił audiolę a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.jpg
W końcu policjanci oderwali starego od audiki. Ja podałem odpiąłem linkę holowniczą od audioli i janusze ja zabrali, rzucając wcześniej staremu 5000zł i mówiąc, że nie ma już do samochodu żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na eventach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie #!$%@?ł z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla coachy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od audi. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam #!$%@?ł na trollkoncie i np. pisał, ze #!$%@? prelegentów na event pozapraszał, i widać że nie wierzy w siebie xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia uwielbianych przez siebie coachów to sam sobie pisał
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
#pasta #coolstory #heheszki #byloaledobre
@listwa512: dalej nie czytałem xD te kołczingi gówno jakich mało, po nazwiskach głównego gówno-kołczinga nie będę wymieniał. Dla kumpla wyprało mózg...