Aktywne Wpisy
lubie-sernik +73
Strasznie sie połamałem... Jestem na silnych lekach, na początku dawali mi nawet fentanyl. Czekam na operacje która będzie nie wiadomo kiedy.
Trzymajcie kciuki. Kc
Trzymajcie kciuki. Kc
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Jajka z sklepowej półki? Wolne żarty. Właściciel kurzej fermy z Selingenstadt wpadł na genialny pomysł i wypożycza zwierzęta. Chętnych nie brakuje a do klientów zaliczają się nie tylko osoby prywatne ale i firmy, instytucje a nawet szkoły!
Kury z fermy Michaela Lüfta w Selingenstadt (niedaleko Offenbach) znoszą naprawdę złote jaja. Czym odróżniają się od innych sobie podobnych zwierząt? Tym że można je wynająć. Z oferty „Rent a Huhn” („Wypożycz kurę” – przyp.red.) korzystają osoby prywatne, firmy, instytucje a nawet szkoły czy domy starców.
Rolnik otworzył swoją „wypożyczalnię” w 2013 roku z miesiąca na miesiąc zwiększając liczbę kur. Zwierzęta są starannie selekcjonowane a na fermę trafiają tylko te, które można pogłaskać. Obecnie 48-letni Michael Lüft posiada blisko 600 zwierząt z czego 250 udostępnia innym. Kury są średnio wynajmowane na dwa tygodnie. Koszt „wypożyczenia” 5 zwierząt to 118 euro. W cenę jest wliczony pokarm, kurnik oraz sprzątanie. Wypożyczający może liczyć na 3-4 jajka dziennie. „Kury to nie maszyny” – wyjaśnia Lüft na łamach „Die Welt”.
Sam projekt mimo tego, że jest traktowany z przymrużeniem oka, spełnia również rolę terapeutyczną. Kontakt z kurami przywołuje u cierpiących na demencje mieszkańców położonego nieopodal fermy domu starców miłe wspomnienia z przeszłości. Gospodarstwo jest również chętnie odwiedzane przez dzieci z pobliskiego przedszkola. „Nie chcę żeby dzieci myślały, że jajka biorą się z sklepowych półek.” – mówi rolnik.
Kury Michaela Lüfta pracują w pocie czoła tylko dwa lata. Później… są szlachtowane i trafiają do zupy.
#alejaja #niemcy #niemcynews #niemcywiadomosci #ciekawostki