Wpis z mikrobloga

Wczoraj wróciłam z moim niebieskim z Dębek. Oczywiście któryś rok z rzędy jest modne puszczanie tych p----------h lampionów, ale do rzeczy. Siedząc, wieczorem na plaży zobaczyliśmy jedną rodzinkę która zbierała się do puszczenia tego gówna. Wiatr był bardzo silny. Matka podjęła się wyzwaniu podpalenia go. Jednak ten fragment który się podpala, oderwał się od konstrukcji i poparzył jej stopę (wielka szkoda). Wrzaski, piski. Lampion został w tym momencie porwany przez wiatr i wylądował w wodzie. Jedynie jej dziecko wyrwało się by go złapać. Jednak matka darła mordę, by już go zostawiła, no bo przecież nie na tym zabawa miała polegać, PRZECIEŻ TO MIAŁ BYĆ LAMPION SZCZĘŚCIA!!111, miały byś wspólne zdjęcia itp.. Rodzinka jakby nigdy nic, szła sobie dalej plażą. Mój niebieski nie wytrzymał i zaczyna się "rozmowa".
-Przepraszam bardzo, proszę pozbierać po sobie śmieci.
Na co ojciec rodziny, opowiedział:
- Będziesz nurkować?
No teraz to koleś d-----ł. Mój mąż mówi, że świetny przykład dają dziecku i żeby lepiej po sobie posprzątali. Tekst z dzieckiem, naszą mamuśkę, nieźle w-----ł więc dołączyła się do rozmowy mówiąc, że na całej plaży są śmieci i oni zawsze po sobie sprzątają (?!). Czym skwitowałam, że właśnie to widać.

Jak mnie to w-----a. Co roku jest to samo.
#boldupy #cebulaki
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach