Wpis z mikrobloga

Nikt mojego bólu dupy nie widział, więc wklejam jeszcze raz, bo mam #boldupy

Właśnie obejrzałem chciałbym rzec zajebisty film, ale niestety opowiada on o "inności" o tym, że większość jest gorsza i zatraciła wszelkie hamulce. Fakt, programy w tv mają szokować, fakt, obłuda, fałsz, szyderstwo, nienawiść są wychwalane, ale zapominamy o jednej bardzo ważnej rzeczy. Nie zwalcza się ognia ogniem, chcecie by na świecie było lepiej, by ludzie byli milsi, to #!$%@? dajcie przykłada, a nie stoicie w kącie, szydzicie z tych "gorszych" i uważacie się za lepszych. Niestety, niewiele się od nich różnicie. W filmie pokazana jest inność, która warczy z tandetą, obłudą, kłamstwem, nienawiścią ogniem.
Mamy dwójkę bohaterów tak bardzo czujących się innymi, a tak naprawdę są tacy sami. Nie ma ludzi innych, to po prostu nasz umysł tak działa by usprawiedliwić nasze #!$%@?.
Czytasz Bukowskiego, Miłosza, oglądasz tylko ambitne kino i jesteś taki w #!$%@? lepszy od innych?
#!$%@? prawda, jesteś taki jak oni, tyle tylko, że Ty uważasz się za lepszego, inteligentniejszego, "milszego", bardziej #!$%@? oświeconego, a gdy możesz drwisz z tych co jarają się trendami.
Nasza dwójka bohaterów czuła się lepsza, bo nie szli za światem, ale niby szli w pław i byli wielce lepsi, a to tylko ułuda. Ten film ma nam pozwolić utożsamiać się z nimi i czuć innymi, zapominając, że nie ma ludzi innych.
Większość tych "wyjątkowych" tak naprawdę tylko próbuje sobie to wmówić i usprawiedliwić swoje porażki.
Dobra, odpłynąłem od tematu, film miło się ogląda i ma się ochotę zerżnąć "partnerkę" głównego bohatera, ale nie niesie ze sobą nic wartościowego, ponieważ łatwo jest drwić z dzisiejszego świata, a trudniej ten świat zmieniać.
Daję 6/10 i kończę mój #boldupy
#film #godblessamerica #przemyslenia #przemysleniazdupy