Wpis z mikrobloga

Wczoraj byłem w kinie wraz z moją #rozowypasek na Małym Księciu.
Nie jestem jakimś mięczakiem co wzrusza się, płacze na filmach i wielokrotnie już zdarzało się, że po seansie spoglądam obok siebie, a moja kobieta cała zalana łzami (tak, mam serce z kamienia), lecz przy tej bajce było inaczej. Była to pierwsza bajka, która mnie poruszyła i uroniłem łzy (tak, przyznaję się i #niebieskiepaski też płaczą) - i o dziwo, mimo iż jest to bajka, nie jest ona skierowana dla dzieci - jak każde dziecko (czy nie każde?) byłem w młodości tak głupi, że nie zrozumiałem tej książki i rzuciłem nią o ścianę, lecz teraz wiem, że ukazywała piękne wartości dla człowieka. Drogi Mirku, Mirkówno, jeżeli masz wolne popołudnie, poranek, wieczór - polecam wybrać się do kina na piękną opowieść.

#malyksiaze
  • 7