Przypomniałam sobie jak bardzo lubię muzykę Lecha Janerki. Od wcielenia Klaus MIttfochowego, przez późniejszą Historię podwodną, Ur czy Fiu, fiu... (świetny album moim zdaniem, na miarę Klausa Mitffocha i Historii podwodnej). Sam Janerka jest dla mnie dziwnym gościem, ale to mniej istotna rzecz w odniesieniu do samej muzyki. Nie wiem czy ktoś lubi, słucha, ale może akurat?
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link