Wpis z mikrobloga

@Maonne: łączę się w bólu tutaj. 4 lata w UK, pracuję z Anglikami, chłop Anglik, czasem łatwiej jest znaleźć angielskie słowo niż polskie. Polecam jednak czytanie ambitniejszych polskich książek, żeby polski nie zubożał.
@asique: Okey, ale ja pracuje tutaj dopiero 5 miesięcy choć ostatni raz po polsku na żywo rozmawiałem na początku marca. Też mocno walczyłem z odruchem mówienia po polsku tak, nie, co etc. Teraz jak nawet rozmawiam po angielski to proste słowa zastępuje islandzkimi.
@Maonne: mnie za to zadziwia niektórzy polscy zydzi którzy nie mieszkają w Polsce od 50-60 lat a mówią tak płynnie jakby nigdy nie wyjechali. Kiedyś widziałem wywiad z jednym takim który wyjechał jako dziecko i teraz wrócił i sam się dziwilil ze po tylu latach nie używania polskiego mówi bez zamknięcia tak ze nikt się nawet by nie skapnal. Jak oni to robią? Niezwykle.
@Maonne: Ja mam ten problem w pracy, gdyż pracuję ze Szkotami i Polakami jednocześnie. Czasem ciężko się przestawić w jednej chwili z myślenia "po angielsku" i zdarza się, że my Polacy między sobą wtrącamy angielskie nazwy (najczęściej rzeczowniki z tego co zauważyłam). Trochę to słabe, jak się patrzy/słucha z boku, ale muszę przeprosić wszystkich rozmawiających w ten sposób, z których się śmiałam.. Tak już jest i trudno z tym wygrać (