Wpis z mikrobloga

@Jednobrewy: Połowę nazw w ogóle nie da się przetłumaczyć, naprawdę tak Cię dziwi improwizacja? Co najistotniejsze - nazwy kart przecież w ogóle nie mają znaczenia. Mają jakoś brzmieć i tyle.
Ja bardzo lubię polską wersję, jest dużo śmiesznych, pomysłowych nazw i tak ma być. Gdyby nie zewnętrzne programy i ogrom stron po angielsku chętnie bym przy niej został.
Za dużo się nałykaliście kul inglisza na ekranach.
@Elaviart: Dziwi mnie tłumaczenie na siłę wielu nazw. Szczególnie jesli chodzi o postacie (a i miasta jak widać), wychodzą potem takie wybryki jak @leedss wspomniał, tłumaczone na siłę i śmieszne również na siłę. Do tej pory było nieźle, ale do TGT zatrudnili gimnazjalistów do wakacyjnej pracy najwidoczniej.