Wpis z mikrobloga

Stop islami... a nie, czekaj... #stoppolonizacjieuropy

Bandyta na zmywaku. Dokąd uciekają i co robią krakowscy kibole
Dominika Maciejasz 2015-07-15

Wyspy Brytyjskie stały się azylem dla krakowskich kiboli, poszukiwanych listami gończymi za przestępstwa popełnianie w Polsce. Schronienie zapewniają im na emigracji koledzy, a brytyjskiej policji nie pali się do współpracy przy ich ściganiu.

Depesza z Londynu przysłana w ubiegłym tygodniu przez Anglików do Biura Współpracy Międzynarodowej Policji w Komendzie Głównej Policji brzmiała sensacyjnie. Informowali w niej, że w miejscowości Kidderminster pod Londynem zatrzymano najmłodszego z "top listy" poszukiwanych przez polskich śledczych przestępców.


Chodziło o 28-letniego Piotra Kupca, podejrzanego o zabójstwo kielczanina Karola Piróga ps. "Małpa".

Łowcy cieni

Do zbrodni doszło w 2007 r. w Kielcach podczas zadymy po meczu Korony z Legią Warszawa. Piróg zginął od ciosów nożem. Mordem chełpili się potem kibole Wisły. Dwa lata po zbrodni na kieleckim stadionie skandowali hasła nawiązujące do zabójstwa: "Rachu ciachu, Małpa w piachu" albo "Małpa leży ch... wie gdzie, a my tu bawimy się".

Po zniknięciu Kupca jego matka opublikowała w sieci list do syna z prośbą, by oddał się w ręce policji. "My też cierpimy. Ale pamiętaj, nie jesteś sam, masz najbliższych, którzy nigdy Cię nie opuszczą. Nie wierzymy, byś chciał kogoś świadomie skrzywdzić. Sprawę trzeba wyjaśnić do końca. Synu, jeszcze nieraz zasiądziemy wspólnie do lektury Żeromskiego" - pisała do syna.

Małopolscy "łowcy cieni" (to policyjna komórka tzw. poszukiwaczy - policjantów tropiąca m.in. ściganych listami gończymi) już wtedy podejrzewali, że mężczyzna ukrywa się w Wielkiej Brytanii. Niedawna depesza okazała się jednak przedwczesna. Zatrzymany przez Brytyjczyków mężczyzna okazał się nie mieć nic wspólnego z poszukiwanym (pomyłka nastąpiła przez zbieżność imienia i nazwiska, pozostałe dane się nie zgadzały). Niewinny Polak spędził jednak kilka dni w areszcie.

Pracował w swoim zawodzie: naprawiał samochody

Pomyłka nie wyklucza jednak, że prawdziwy poszukiwany ukrywa się na Wyspach. To ulubiony kierunek krakowskich kiboli, ale też innych przestępców z naszego kraju. Dariusza D. - mechanika, który w 2011 r. zastrzelił w swoim warszawskim warsztacie samochodowym 32-letniego prawnika, angielska policja namierzyła w 2013 r. w West Bromwich, mieście w zachodniej części Anglii. Pracował tam... w swoim zawodzie, czyli naprawiał samochody.

Także kibole, którzy mieli stanąć przed sądem w procesie o śmiertelne pobicie Tomasza Cz. "Człowieka" na Kurdwanowie w styczniu 2011 r., wyjechali na Wyspy. Karol S., Michał G. ps. "Guzik" i Marcin W. ps. "Zibi" wpadli w ręce policji, gdy wrócili na chwilę do kraju. Niemal połowa wniosków o ekstradycje osób zatrzymanych na terenie Unii Europejskiej jest kierowana właśnie do Wielkiej Brytanii.

Dlaczego wybierają ten kierunek? Z trzech powodów. Pierwszy jest prozaiczny - tam wyemigrowało wielu ich kolegów, by zarabiać na życie. Dzięki nim mają pewne schronienie. Drugi powód to możliwość znalezienia pracy bez wymogu meldunkowego. Jak wynika z wiedzy policyjnych "łowców cieni", uciekinierzy parają się tam różnymi pracami - od "zmywaka" po dorywcze prace budowlane. - Starają się nie rzucać w oczy, by nie zostać namierzeni - mówi jeden z "poszukiwaczy".

Pomagają po dżentelmeńsku

Trzeci powód to - jak twierdzą nieoficjalnie nasi policjanci - stosunkowo duża łatwość, z jaką unikają pościgu ze strony Brytyjczyków. Policja na Wyspach bowiem jest - w przeciwieństwie do naszej - zdecentralizowana. Każdy region, hrabstwo, ma swoją formację. Choć mundury są jednakowe, to niewiele więcej ich łączy. Słynny na całym świecie Scotland Yard to także służba odpowiadająca zakresem działania naszej Komendzie Stołecznej Policji, przez co londyńscy śledczy nie mają wpływu na pracę kolegów z innych części kraju.

- Pomagają po dżentelmeńsku, z grzeczności sprawdzają dane, nadzorują pewne czynności. Ale współpraca z Anglią jest trudna w porównaniu z innymi krajami. Anglicy na przykład nie chcą ścigać pewnych przestępstw. Wysyłamy im informacje o przemycie nielegalnego towaru, a oni potrafią odpisać, że to tylko kilka kilogramów, a oni ścigają tylko poważne transporty. Albo że oszustwo na skalę 20 tysięcy funtów ich nie interesuje, zajmują się tymi przekraczającymi szkodę na 100 tysięcy - mówi oficer z Krakowa, proszący o zachowanie anonimowości.

Kto jeszcze się ukrywa?

Małopolska policja podejrzewa, że oprócz Kupca na Wyspach może wciąż ukrywać się kilku innych uciekinierów ściganych za poważne przestępstwa, jak np. Wojciech Lesiak, ps. "Wojtas" - poszukiwany w związku z zabójstwem 23-latka na Polanie Żywieckiej w 2013 r. (młody mężczyzna zmarł z wykrwawienia w wyniku ran od ciosów maczetą).

Krakowscy policjanci podkreślają jednak, że mimo defensywnej postawy ich brytyjskich kolegów polscy przestępcy nie mogą czuć się na Wyspach bezkarni. "Łowcy cieni" pilnie obserwują tę część Europy.

#neuropa #patologiazewski #polska #4konserwy #kibole #emigracja #bekazprawakow
  • 6