Wpis z mikrobloga

Nawiązując do tematu, czy temat banderyzmu nie istniał przed Euro 2012, warto przypomnieć jedno z ciekawszych wydarzeń.

Wiosna 2010 roku: Banderowcy rozbili konferencję w Kijowie

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski tak skomentował to zajście na swoim blogu: „Spodziewałem sie, że będzie cięzko w stolicy Ukrainy, ale to się stało przed chwilą w sali konferencyjnej "Interfaks" przeszło moje wszelkie oczekiwania. Po rozpoczęciu się konferencji, na którą przybyli goście m.in. z Izraela, grupa kilkunastu młodych czcicieli Bandery rozpoczęła wznoszenie okrzyków o charakterze faszystowskim, antysemickim i antypolskim.

Eugeniusz Tuzow-Lubański: Jak Ksiądz odbiera to, co się stało w Kijowie?

*Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski:* Rozumiem, iż konferencję prasową w Kijowie zerwał margines nacjonalistyczny społeczeństwa ukraińskiego. Jednak nie bagatelizowałbym tego, bo nastroje banderowskie są bardzo rozpowszechnione na Ukrainie zachodniej. Ale przez histerię i okrzyki nie zmieni się prawdy historycznej. A prawda jest taka, że Bandera był inspiratorem ruchu formacji zbrodniczej OUN-UPA, która wymordowała tysięcy niewinnych Polaków, Żydów i Ormian na Kresach Południowo-Wschodnich II RP. Ale na Ukrainie jest ukrywana prawda o morderstwach banderowców - dlatego wrzód faszystowski coraz staje się większy. Przyjechawszy do Kijowa zrozumiałem, że to nie jest Europa, bo taką akcję faszystowskich bojówkarzy trudno sobie wyobrazić w kraju europejskim.


A jak jest z tymi bohaterami, któryby łączyli Polaków i Ukraińców?

Bandera nigdy nie będzie łączyć nasze narody, bo nawet naród ukraiński dzieli na wrogie sobie części. Przecież jest piękna postać Symona Petlury, który potrafi łączyć Polaków z Ukraińcami. Hetman Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny i wielu innych postaci historycznych. Trzeba mieć tylko dobrą wolę. Przecież nie wybieramy tylko - albo Bandera albo KGB. Gloryfikacja Bandery i OUN-UPA jest niebezpieczna, bo tak się rozwija wirus faszystowski w społeczeństwie. Wszystko zaczyna się od zerwania takich konferencji, a potem dochodzi do rzeczy bardziej poważnych, o których znamy przecież z historii.


Czy ta młodzież, która dzisiaj krzyczała hasła, obrażające Księdza, Polskę i Kościół rzymskokatolickie - jest świadoma tego co czyni?

Chyba nie. Rozumiem, iż kochają po swojemu Ukrainę ale postawili na fałszywych proroków. Od samego początku swoich rządów prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko gloryfikował Stepana Banderę i 14. Dywizję "SS Galizien". Ale jak można mówić, że patriotami ukraińskimi byli esesmani? Przecież SS - to organizacja uznana za zbrodniczą na całym świecie. Mam relacje z wieloma Ukraińcami, którzy nie popierają juszczenkowską gloryfikację faszyzmu. W sprawie zniewolenia rozumu i świadomości młodych ludzi na Ukrainie Juszczenko przyczynił się najbardziej i dzisiaj obserwowaliśmy owoce takiego wychowania w duchu OUN-UPA.


Czy po tak brutalnej akcji nacjonalistów jest możliwy dialog polsko-ukraiński w trudnych sprawach?

Oczywiście, że możliwy i potrzebny. Brałem przedtem udział w różnych spotkaniach polsko-ukraińskich ale ta konferencja jest najgorsza. Np. w Kanadzie między Polakami i Ukraińcami odbywa się konstruktywny dialog w trudnych kwestiach. A w Kijowie po agitacji Juszczenko i jego otoczenia - pozycja nacjonalistów jest bezalternatywna - albo Bandera albo nikt. A taka droga prowadzi donikąd. Nie widzę w ogóle konfliktu polsko-ukraińskiego ale takie akcje bojówkarzy "Swobody" w Kijowie nie służą sprawie dobrych relacji między naszymi narodami.


Poniżej film pokazujący, jak ukraińscy szowiniści ze „Swobody” zrywają kijowską konferecję prasową. Z zapisu wideo widać wyraźnie, że akcją kierował wiceprzewodniczący „Swobody” i lider tej partii w Kijowie Andrij Mochnyk, posiłkowany przez swojego zastępcę Andrija Illienkę oraz innych działaczy kijowskiej „Swobody”.

Po protestach Euromajdanu Andrij Mochnyk został mianowany ministrem środowiska w rządzie Arsenija Jaceniuka.

#ukraina #swoboda #isakowicz #banderowcy
L.....h - Nawiązując do tematu, czy temat banderyzmu nie istniał przed Euro 2012, war...
  • 4
@donmuchito1992

W kwietniu ukraiński politolog mieszkający w Kanadzie, dr Iwan Kaczanowski, stwierdził, że czerwono-czarny mak został na Ukrainie wybrany nieprzypadkowo jako symbol pamięci o ofiarach II wojny światowej. Kaczanowski napisał na swoim profilu na Facebooku, iż kolory te przypadły do gustu dyrektorowi ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, Wołodymorowi Wiatrowyczowi, po wizycie w Kanadzie. Według Kaczanowskiego Wiatrowyczowi spodobał się czerwono-czarny mak ze względu na to, iż identycznymi barwami posługowała się OUN-UPA, których to Wiatrowycz