Wpis z mikrobloga

Ze trzy dni temu zaczęło mnie coś w nodze boleć, ani łydka, ani piszczel tylko coś pomiędzy nimi, tak ze 3-4cm nad kostką od wewnętrznej strony (prawa noga). Podejrzewałem że to może jakieś ścięgno albo żyła, bo jak w to walnąć delikatnie to trochę bolało. To miejsce bólu nie było punktem, ciągnęło się między mięśniem a kością tak gdzieś na 2cm w stronę kostki, mam wrażenie że bardziej bolało na noc. Ból bardziej upierdliwy niż mocny, przeszkadzało w normalnym chodzeniu ale dało się żyć.
Zaczęło się nagle, stałem sobie i nagle zaczęło boleć, to na 100% żadne złamanie, zwichnięcie czy skręcenie.

Dziś mi się pogorszyło (znów bez powodu), to miejsce wyraźnie poczerwieniało razem z kostką i kawałkiem stopy, ból "rozlał się" aż do kostki i zaczął promieniować na drugą stronę kostki i do dużego palca, kostka spuchła (teraz jej nie widać, nadal czerwone) a to pierwotne źródło bólu zaczęło dużo mocniej boleć, mam problem z chodzeniem (nie boli tylko gdy chodzę na zewnętrznej stronie stopy i trzymam ją sztywno, nie kręcąc w żadną stronę ani nie zginając), mocniej boli na schodach (poręcz bardzo pomaga), ale boli nawet gdy stoję w miejscu, a wystarczy smyrnąć np drugą nogą i boli bardzo wyraźnie (podkreślam smyrnąć, nie uderzyć choćby lekko bo wtedy jest jeszcze gorzej). Teraz nie ale miałem wrażenie wcześniej że krew nie do końca krążyła jak należy (duże zmęczenie w tamtym rejonie, lekkie mrowienie jakbym na niej siedział, lekkie zdrętwienie jakbym ciężkiego buta założył i machał tą nogą), duży palec bolał przy zginaniu (teraz to niemal niewyczuwalne).

Dodam że od jakichś dwóch tygodni często miałem skurcze w łydce (zwłaszcza w prawej, ale w lewej też się zdarzyło) w nocy, myślałem że wystarczy łyknąć magnez (od lat to pomagało, jedna tabletka na 2-3 miesiące starczała), ale mi nie pomagał, za to od kiedy mam tą dziwną dolegliwość to skurczu żadnego nie było.

Wiecie co to może być? Jutro mam wolne (ochroniarz, ale nie od wczoraj, jestem już całkiem odporny na to więc to nie przeforsowanie, zwłaszcza że drugiej nodze nic nie jest), ale to niedziela, potem pracuje 4 dni z rzędu, nie mam kiedy pójść do lekarza, a jako że płacą za godzinę to nie chciałbym brać wolnego jeśli nie trzeba.

Mam spore ryzyko zachorowania na raka (lub inne guzy), żylaki, choroby układu krążenia, dlatego trochę się cykam, chociaż o ile mi wiadomo żadna choroba mnie nie dopadła.

Nic mnie nie ugryzło.

#medycyna #anatomiaczlowieka #pomocy
  • 6
  • Odpowiedz
@eltiven: Tak patrzę po Twoich wpisach że chyba siedzisz w tej branży, więc może wiesz w którym szpitalu w Warszawie potraktowaliby mnie serio (wiesz, przychodzi chłop 21 lat ochroniarz bo go noga boli)? Ja jestem obcy w tym mieście kompletnie, nie wiem który szpital jaką ma renomę, a może jako lekarz coś tam wiesz, bo te opiniotwórcze miejsca w internecie wiadomo jakie są.

Na podejrzenie zakrzepicy mogą wskazywać objawy takie jak:
  • Odpowiedz
@Goglez: nie jestem jeszcze lekarzem i kompletnie nie orientuję się w szpitalach w Warszawie, ale to nie jest zwykłe noga boli, tylko masz sporo innych objawów, na pewno potraktują Cię poważnie i przebadają
  • Odpowiedz
@Goglez: Jeśli pojawił się taki obrzęk, zaburzenia czucia itp. to jak najbardziej może być zakrzepica żylna. Nie chcę Cię straszyć, ale nie lekceważ tego. Skocz na SOR, ludzie tam przychodzą z takimi pierdołami, że nie wyjdziesz na głupka, nie bój się :) Zrobią Ci USG Doppler i badania układu krzepnięcia i już coś będzie wiadomo. A jak nie to chociaż coś wyeliminują.
Powodzenia i daj znać cumplu!
  • Odpowiedz