Wpis z mikrobloga

Pytałam kilka dni temu (i kilka tygodni też) o Piotrową Polanę w Wetlinie, nikt mi nic konkretnego nie był w stanie powiedzieć. Zaryzykowałam i tym, którzy są ciekawi, zaprawdę powiadam, że warto.
Duży teren domkowy z wydzielonym polem namiotowym w niedalekiej odległości od sanitariatów. Czyściutkie łazienki z ciepłą wodą (naprawdę, cały dzień!), pole równiutkie pod drzewami, zapewniony dostęp do pomieszczenia kuchennego. Dodatkowo w schronisku (mają na swoim terenie właśnie schronisko i pensjonat jeszcze), obsługa tak miła, że nic, tylko wracać :) Tomek (aktualnie on tam rządzi, syn wcześniejszego właściciela) doradzi gdzie iść, sam równo zasuwa przy schronisku, jego żona to samo. Panie z kuchni (tak, jest tam kuchnia przyschroniskowa) do rany przyłóż, krupnik mają bliski domowemu, a szarlotka to coś genialnego- nieprzesłodzona, dużo jabłek, fajne półkruche ciasto delikatnie posypane cukrem pudrem. Wróciliśmy totalnie zrypani po szlaku koło 20:30, to jeszcze nam zupę podali :) na szarlotkę nie zdążyliśmy się wczoraj załapać, pytaliśmy tylko o nią, dziś rano również, mieli spróbować upiec, jeśli zdążą (mają multum roboty przy posiłkach dla grup zorganizowanych, mogli nie zdążyć)- idąc płacić, pani z kuchni krzyknęła, że szarlotka jest i czy chcemy <3

Mieliśmy być jedną noc, zostaliśmy na trzy :)
Cud, miód i orzeszki, 'także ten...' namiotowcom bardzo, bardzo, bardzo polecam :)

#kasikpoleca #wetlina #piotrowapolana #namiot #camping #podrozujzwykopem #bieszczady #amozebytakjebnactymwszystkimiwyjechacwbieszczady
  • 1