Wpis z mikrobloga

Mirki co ja #!$%@? to wy nigdy. Ostatnio moj ziomek mial urodziny, wiec razem z nim i kolega doszliśmy do wniosku ze sie przebieramy i lecimy tak w melanz. Ja przebrałem sie za supermana, kolega1 za batmana, a jubilat za beduina. Melanz rozpoczęliśmy od dosc szybkiego picia wodki, co poskutkowało szybkim złapaniem fazy na dalsza zabawę. Stwierdziliśmy ze idziemy do klubu, a ze najbliżej byl klub studencki to tam uderzyliśmy. Na miejscu okazalo sie ze w klubie jest impreza zamknięta- BAL GEOGRAFA. Jako ze nie mogliśmy wejsc, a bylismy w stanie, w ktorym nie przyjmuje sie odmowy, a naprawde bardzo chcieliśmy tam wejsc, wywiązała sie bójka z tymi geografami w garniturach. Na poczatku sobie radzilismy ale Ci #!$%@? geografowie caly czas wybiegali jak #!$%@? Andersonowie z Matrixa, siła rzeczy zaczęliśmy dostawać #!$%@?. W międzyczasie ktos z geografow zadzwonil na policję. Po jakiś 15 minutach przyjechal patrol. My bylismy #!$%@? taktycznie jak Niemcy pod Verdun. Policjanci wysiedli podeszli do nas i powiedzieli ze dostali najdziwniejsze wezwanie do tej pory, ponoc zadzwonil do nich zdyszany koleś krzycząc: PRZYJEDŹCIE, BATMAN I SUPERMAN BIJĄ NASZYCH. Na szczescie obeszło sie bez większych konsekwencji i mogliśmy udać sie lizać rany do pobliskiego baru. #coolstory #truestory #heheszki #patologiazewsi
  • 4