Wpis z mikrobloga

Mój spokój dzisiejszego poranka zmącił kurier przynoszący tajemniczą paczkę.
Nadawca?


Jego adres?


Zawartość paczki?


Otwieram paczkę, w środku mały słoiczek (Koło 40-50 ml), czarno biała etykieta. Surowo i poważnie, widać że będzie ostro.
Otwieram słoiczek, zapach o dziwo BARDZO miły, paprykowa nuta z ziołami, wódka minimalnie wyczuwalna w tle, zapach zupełnie nie sugeruje tego co jest w środku.
Jako że do odważnych świat należy, a kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, postanowiłem nie bawić się w próbowanie na czubek języka, tylko od razu dowiedzieć się wszystkiego o tym sosie. Nałożyłem płaską łyżeczkę do herbaty.
Oto relacja z próbowania tego cuda

T -00:30 -> Patrzę niepewnie na łyżeczkę, zastanawiając się czy to dobry pomysł.
T -00:15 -> Dalej kompletnie nie przekonany
T 00:00 -> Mamrocząc "No #!$%@?, raz się żyje" zjadam łyżeczkę sosu.
T 00:01 -> Czuję mocną paprykową nutę, przeplatana nieco włoskimi ziołami i pomidorem, wódka prawie nie wyczuwalna
T 00:03 -> Klaps w dziąsła od Lucyfera
T 00:06 -> #!$%@?.jpg. Tak umrę
T 00:10 -> Wyglądam śmiesznie, bo hiperwentyluje się przez usta z bardzo dziwną miną
T 00:15 -> Zaczynam rozumieć że te cyferki przy SHU nie są dodane dla beki, są śmiertelnie poważne.
T: 00:30 -> Uczucie palenia w mordzie się nasila, opisałbym to jak lizanie rozgrzanej patelni z papryką
T: 01:00 -> Nic a nic nie mija, mordor w ustach trwa w najlepsze
T: 02:00 -> Zjadam kromkę chleba z oliwą, marna pomoc
T: 03:00 -> Desperacko szukam jogurtu
T: 05:00 -> Jogurt minimalnie pomógł, mogę normalnie funkcjonować.
T: 10:00 -> Piszę relacje na Mirko, morda dalej mnie pali jakbym połknął rozżarzony węgielek, następne wyjście do kibla za potrzebą już napawa mnie strachem.

Co mogę powiedzieć? Rzadkość, nie dość że sos jest kosmicznie ostry (w życiu nie jadłem nic o takiej mocy) to ma jeszcze naprawdę miły smak (dopóki go czujesz ( ͡° ʖ̯ ͡°) ) i fantastyczny aromat. Kawał dobrej roboty Goomowy, naprawdę rewelacja!
#goomowesosy
  • 33
  • Odpowiedz
@goomowy: Piszesz, że to ma coś około 300 000 shu i pali jak głupie, ja bardzo lubię też ostre sosy i swego czasu tabasco czerwone było zamiennikiem keczupu, ale to ma ledwie 7500 (?) shu. Mam w domu scoville power dropsy które shu mają 1 000 000 i, owszem palą gębę, ale też waliłem na kanapki i było wsumie spoko. Jak do tego mają się twoje sosy, które są teoretycznie
  • Odpowiedz
zastanawiam się po co jeść coś, co sprawia ból? no bo nie wiem jak można odczuwać przyjemność z tego. na kanapkę sobie nałożysz objętość tego sosu równą objętości groszku? no bo jak więcej, to nie zjesz. i co, mam taką ilość rozsmarować na całą kanapkę? i potem nie czuć smaku kanapki, bo czuję tylko pieczenie i ból w mordzie? no po co, ktoś mi to wytłumaczy? to na pewno nie jest dla
  • Odpowiedz
@wooster:
Znaczy wiesz no, postawmy sprawę jasno. Nie nie opłaca. Sos spróbowałem w taki sposób dla testu, wiedząc co mnie czeka, resztę dodam sobie do różnych potraw, w ilości takiej że będą przyjemnie ostre i bogatsze w aromat. Sos poza tym że jest ostry jest naprawdę dobry, bardzo aromatyczny, więc nie będę się tym katował tylko cudownie ubarwię sobie jedzenie :D
A ostre rzeczy (oczywiście bez przesady) są bardzo dobre,
  • Odpowiedz
@wooster: Widzisz jeden lubi słone, drugi ostre, a trzeci kwaśne :) Jedzenie ostrego żarcia jest bardzo przyjemne. Po pierwsze niesamowicie wyostrza smak, po drugie po takim ostrym kopniaku endorfiny, które wydzielają się w mózgu wprawiają Cię w niesamowity nastrój.
Więc świetny smak, pieczenie (które lubisz :P) oraz świetne samopoczucie... czyż nie warto? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz