Wpis z mikrobloga

@KACPEEER: no nie wiem. demineralizatory to urządzenia kosztujące trochę kasy, ale potem mogą ci wyprodukować w #!$%@? wody relatywnie niskim kosztem

żeby nie było, chemikiem nie jestem. ale współpracuję z firmą, która produkuje systemy oczyszczania wody dla laboratoriów. kiedyś nawet gadałem na ten temat z moim promotorem (infa, ale doktorat z chemii) i to jest również jego opinia.
@paziu: Na logikę rzecz biorąc, przecież demineralizacja jest kolejnym etapem oczyszczania wody po destylacji. Więc nie wiem jak może być tańsze. Domyślam się, że te filtry węglowe, jonity czy co tam jest zastosowane do tanich raczej nie należą, a je przecież trzeba wymieniać.
@KACPEEER: nope. w demineralizatorach (tych których sprzedajemy) w ogóle nie ma destylacji. masz sznurki, węgiel, RO (tutaj jest ta magia), lampy UV, żywice jonowymienne, mikro/ultrafiltracje, ale procesu destylacji nie ma. możesz otrzymać wodę 1. klasy czystości (pn-en iso 3696:1999) z kranówy.
@KACPEEER: nope. techniki membranowe. Kranówa idzie najpierw przez mały filterek, potem jest sprężana i oczyszczona przechodzi przez membranę półprzepuszczalną. Syfy i jony pozostają po drugiej stronie, co jakiś czas maszynka sama się czyści. Eksploatacja takiego ustrojstwa to wymiana wstępnego filterka raz na kilka mięsięcy (choć u nas nie był wymieniany od kilku lat i wszytko działa sprawnie:P)
Ogólnie proces jest duuuuużo bardziej ekonomiczny niż destylacja, gdzie trzeba zużywać wiele energii na