Czy nie wydaje się wam czasami, że Bartosiak tak pięknie mówiąc o Chinach i piwocie USA na Pacyfik to nie wspomina za bardzo o bardzo silnej potencjalnej koalicji Anty-chińskiej? Widać ruchy to tu to tam. Chiny mają wokół swoich mórz kilka sporów granicznych i to również z państwami które się intensywnie rozwijają lub rozwinęły się dawno.
Tak z miejsca to po stronie USA mamy Japonię i Koreę Płd. - historyczno politycznie oczywiste - kraje ze sporym potencjałem gospodarczo wojskowym bezsprzecznie. Do tego dochodzą państwa jak Vietnam czy Filipiny które nie chcą Chińskiej supremacji w regionie. Niedaleko mamy graniczące z Chinami Indie - druga populacja na świecie która niedługo stanie się pierwszą. I tutaj też widać zacieśnianie współpracy - czy to zbrojeniowej czy też gospodarczo-politycznej (aspekty jądrowe) z USA.. Niedaleko czai się Indonezja która też jest potentatem - póki co stoi z boku ale jest ważnym graczem z ~250 milionami ludzi. Wszystkie te państwa łączy poza potencjalną niechęcią do dominacji Chin ze względu na konflikty o dostęp do m.in. łowisk itp jeszcze jedno - te państwa mogą przejąć - i powoli przejmują - rolę fabryki świata. Nawet piewcy wspaniałości Chin często mówią - zobaczcie, Chinom kończy się tania siła robocza i coraz więcej rzeczy mamy z wymienionych krajów. (+Birma, Tajlandia itd)
O kondycji Chińskiej gospodarki można wiele usłyszeć - w tym, też wątpliwości co do jej stabilności, szczególnie o sektorze deweloperskim. Mówi się, że Chiny w sumie nie znają recesji więc nie wiadomo jak zachowa się wtedy ich gospodarka i przedsiębiorcy którzy w takiej sytuacji sobie radzić nie potrafią. W 2008 roku Chiny wpompowały w rynek wewnętrzny blisko 600 mld $ (~14% ówczesnego PKB) z czego spora część w budownictwo. Sfinansowano to częściowo długiem który im rośnie i jest większy niż dług Polski (dług rządowy dla Chin to 55%, dla PL 48% - zadłużenia pozostałych sektorów są sporo większe w Chinach (w relacji do PKB oczywiście)) [[1]](http://www.polska-azja.pl/2015/06/02/d-konieczny-chinski-dlug-szybko-rosl-w-ostatnich-latach/)[[2]](http://www.mckinsey.com/insights/economic_studies/debt_and_not_much_deleveraging)
Podsumowując - Bartosiak jara się Chinami moim zdaniem za mocno. Czas z jednej strony gra na ich korzyść, z drugiej nie tylko oni się w swoim regionie rozwijają. A Rosja ma przez to mniejszą rolę w tych antychińskich rozmowach, właśnie przez to, że nie jest jedynym silnym i istotnym graczem. I co więcej - Chiny będą jej wchodzić w interesy - póki co kupują od niej broń - ale też kopiują. Niedługo zaczną eksportować i to właśnie na rynki gdzie zwyczajowo sprzęt sprzedawała Rosja (Afryka + część Ameryki południowej) + oczywiście rynek Chiński.
@babisuk: Będzie po stronie Chin bo amerykańska dominacja oznacza dla Rosji upadek. Amerykanie forsują demokrację która w Rosji doprowadzi do powrotu do Jelcynowskiej smuty i nigdy nie pozwolą Rosji odbudować imperium chociaż w części. Chiny natomiast mogą dążyć do wasalizacji Rosji ale nie będą dążyć do jej dezintegracji stąd jak dla mnie jest to znacznie lepszy wybór. No i wisienką na torcie jest cały konflikt Ukraiński. Oni już wspólnie paradują, prowadzą
@babisuk: 1) Głowice może ktoś przejąć albo jeszcze lepiej mogą zostać zutylizowane, dokładnie tak jak podczas rozpadu ZSRR 2) To nie jest wybór pomiędzy lepszymi warunkami a życiem lub śmiercią. 3) A co do tego ma z jaką częścią Rosji graniczą? 4) Dlaczego w słabszej drużynie? Chiny to 1.4 miliarda ludzi i największa potęga przemysłowa świata, z zasobami naturalnymi Rosji będą nie do powstrzymania. Rosja ma dodatkowo bardzo dobre stosunki z
@babisuk: Rosja z Chinami mają Indiom dużo do zaoferowania - były by jednym z filarów nowego porządku światowego a tak tylko kolejnym krajem w amerykańskiej hegemonii.
Zgadza się że Wietnam ma konflikt z Chinami ale z drugiej strony ma świetne relacje z Rosją, myślę że dało by się jakoś dogadać bo te spory nie są o jakieś istotne rzeczy.
Generalnie ty wszystkie wątpliwości rozpatrujesz na korzyść zachodu, a ich jest więcej
@Fren: Nie no :) wbiłeś mnie w fotel swoją argumentacją. Jako, że jesteś bezapelacyjnym znawco geopolityki wytłumacz nam, w których miejscach Bartosiak januszuje. Bo przecież wiesz prawda...
@krzysztoferski: Ciagle spuszczanie się nad Chinami, najlepiej być ciagle neutralnym i zrobic ściepę narodową i kupić bombę atomową. Poklask wsród kuców i innych tego typu ludzi gwarantowany. Ale nie jest to osobnik o którym warto deliberować, serio.
Tak z miejsca to po stronie USA mamy Japonię i Koreę Płd. - historyczno politycznie oczywiste - kraje ze sporym potencjałem gospodarczo wojskowym bezsprzecznie. Do tego dochodzą państwa jak Vietnam czy Filipiny które nie chcą Chińskiej supremacji w regionie.
Niedaleko mamy graniczące z Chinami Indie - druga populacja na świecie która niedługo stanie się pierwszą. I tutaj też widać zacieśnianie współpracy - czy to zbrojeniowej czy też gospodarczo-politycznej (aspekty jądrowe) z USA..
Niedaleko czai się Indonezja która też jest potentatem - póki co stoi z boku ale jest ważnym graczem z ~250 milionami ludzi.
Wszystkie te państwa łączy poza potencjalną niechęcią do dominacji Chin ze względu na konflikty o dostęp do m.in. łowisk itp jeszcze jedno - te państwa mogą przejąć - i powoli przejmują - rolę fabryki świata. Nawet piewcy wspaniałości Chin często mówią - zobaczcie, Chinom kończy się tania siła robocza i coraz więcej rzeczy mamy z wymienionych krajów. (+Birma, Tajlandia itd)
O kondycji Chińskiej gospodarki można wiele usłyszeć - w tym, też wątpliwości co do jej stabilności, szczególnie o sektorze deweloperskim. Mówi się, że Chiny w sumie nie znają recesji więc nie wiadomo jak zachowa się wtedy ich gospodarka i przedsiębiorcy którzy w takiej sytuacji sobie radzić nie potrafią.
W 2008 roku Chiny wpompowały w rynek wewnętrzny blisko 600 mld $ (~14% ówczesnego PKB) z czego spora część w budownictwo. Sfinansowano to częściowo długiem który im rośnie i jest większy niż dług Polski (dług rządowy dla Chin to 55%, dla PL 48% - zadłużenia pozostałych sektorów są sporo większe w Chinach (w relacji do PKB oczywiście)) [[1]](http://www.polska-azja.pl/2015/06/02/d-konieczny-chinski-dlug-szybko-rosl-w-ostatnich-latach/)[[2]](http://www.mckinsey.com/insights/economic_studies/debt_and_not_much_deleveraging)
Podsumowując - Bartosiak jara się Chinami moim zdaniem za mocno. Czas z jednej strony gra na ich korzyść, z drugiej nie tylko oni się w swoim regionie rozwijają.
A Rosja ma przez to mniejszą rolę w tych antychińskich rozmowach, właśnie przez to, że nie jest jedynym silnym i istotnym graczem. I co więcej - Chiny będą jej wchodzić w interesy - póki co kupują od niej broń - ale też kopiują. Niedługo zaczną eksportować i to właśnie na rynki gdzie zwyczajowo sprzęt sprzedawała Rosja (Afryka + część Ameryki południowej) + oczywiście rynek Chiński.
#geopolityka #chiny #gospodarka #nocnerozkminy #nocnazmiana
@babisuk: nie chce mi się
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
1) Głowice może ktoś przejąć albo jeszcze lepiej mogą zostać zutylizowane, dokładnie tak jak podczas rozpadu ZSRR
2) To nie jest wybór pomiędzy lepszymi warunkami a życiem lub śmiercią.
3) A co do tego ma z jaką częścią Rosji graniczą?
4) Dlaczego w słabszej drużynie? Chiny to 1.4 miliarda ludzi i największa potęga przemysłowa świata, z zasobami naturalnymi Rosji będą nie do powstrzymania. Rosja ma dodatkowo bardzo dobre stosunki z
Komentarz usunięty przez autora
Rosja z Chinami mają Indiom dużo do zaoferowania - były by jednym z filarów nowego porządku światowego a tak tylko kolejnym krajem w amerykańskiej hegemonii.
Zgadza się że Wietnam ma konflikt z Chinami ale z drugiej strony ma świetne relacje z Rosją, myślę że dało by się jakoś dogadać bo te spory nie są o jakieś istotne rzeczy.
Generalnie ty wszystkie wątpliwości rozpatrujesz na korzyść zachodu, a ich jest więcej
Komentarz usunięty przez autora