Wpis z mikrobloga

Dzisiaj będzie o przełamywaniu barier, o samo motywacji, o walce ze słabościami i o byciu kulturalnym.

Historia zaczyna się dzisiaj rano. Pisze do mnie koleżanka którą znam z netu czy będę w Rybniku. Nie będę bo przyjaciółka nie chciała jechać i w ogóle jest zimno i nie mam kasy na bilet.

Dochodziła 11 a ja nie miałem pomysłu co robić. Odpaliłem Batmana i pograłem sobie chwile ale to nie było to. Chciałem DZIAŁAĆ.

Pyk pyk, idę na rower. Po raz pierwszy od ponad dwóch tygodni. Zebrałem się w dżinsy i bluzę, narzuciłem kurtkę a do plecaka wrzuciłem wodę pomarańczową.

Początkowo planowałem standardową trasę więc tak też jechałem. Jednak kiedy mijałem znak "Rybnik->" postanowiłęm - czemu nie? Wiedziałem jak mniej więcej jechać gdyż czasami jeźdzlismy tam z rodziną. Wyjechałem na drogę numer 930 i skierowałem się do Świerklan. Wg. tablicy przedemną 7km drogi a potem kolejne 11 do Rybnika.

Pierwsze kilometry były trudne ale znośne. Oszczędzałem siły więc niektóre większe górki podchodziłem. Spokojnie, bez pośpiechu. Chciałem dojechać, nie się ścigać.

Mijałem wiele krajobrazów które dotychczas znałem tylko z okna pędzącego samochodu. Teraz mogłem się im przyjrzeć i doświadczyć z właściwą rowerowi prędkością. Zamarznięte jezioro, grupka gęsi jedząca jedzonko rzucane przez babuszkę, piękny kościół otoczony lasem drzewiastym.

Tablicę Rybnik powitałem z westchnieniem i nadzieją że to już tuż tuż. Jadąc pod górkę drogą prowadzącą przez osiedle romskie osiągnąłem chyba osobisty rekord prędkości podjazdowej. Czułem jak się czają za domami i zaraz wylecą na mnie z kosami i bejsbolami więc wolałem jaknajszybciej się stamtąd wynieść.

Parę górek potem wjechałem do centrum. Stanąłem pod galerią i wszedłem do środka. COOL STORY BEGIN HERE Zauważyłem starszą panią która siłowała się z ciężkimi drzwiami. No to otworzyłem jej i przytrzymałem.

"Ooo synu dziękuję, na prawdę bardzo miło z twojej strony. Życze ci że jak ty będziesz taki stary jak ja to też się znajdzie ktoś kto ci otworzy drzwi"

Uśmiechnąłem się, ona też i odpowiedziałem "Dziękuję pani bardzo ale ja nic takiego nie zrobiłem" i pobiegłem do drugich drzwi żeby je też otworzyć

"Oj zrobiłeś. Jak to dobrze że są jeszcze na świecie tacy kulturalni ludzie jak ty. Tak trzymaj"

No serce mi się stopiło chyba.

"Nie no na prawdę nic takiego, miłego dnia i zdrowia życze pani!"

"Tobie też, tobie też"

I poszła. A ja z wielkim uśmiechem wszedłem do środka.

No i pochodziłem po galerii, spotkałem ziomków, pogadaliśmy ale czas wracać. Od razu odezwało się zmęczenie - wlokłem się na ustawieniu środek 2 tył 3 więc baardzo wolno. Postanowiłem że lepiej trzymać stałe acz niskie tempo niż jechać szybciej ale z przerwami. Na szczęście mechanizm psychologiczny zadziałał i droga powrotna była krótsza. Zdarzały się momenty podjazdów gdzie nie wytrzywałem i krzyczałem do siebie "POTRAFISZ KU**A ADAM, POTRAFISZ". Zabawna sytuacja jak motywowałem tak siebie aż tu nagle wymija mnie jakiś dzieciak na BMX z dziwnym wyrazem twarzy :D

Obadałem jakąś inną trase i wróciłem troszkę inaczej. Czy lepiej? Nie wiem ale lubie wracać inną drogą, lepsze wrażenie.

Mijałem hałdy węgla i miałem niesamowitą ochotę zostawić rower przypięty do drzewa i iść się tam wspiąć i popodziwiać widoki ale uznałem że zrobię to innym razem.

No i wróciłem do domciu. Jeśli ktoś to całe przeczytał to fajnie, dzięki :D

tl;dr - Przejechałem 44km, pomogłem starszej panii, spotkałem się z ziomami, odlot.

Jak ktoś chce pisać coś takeigo długiego to może wykorzystać tag #przygodyrowerowe

Zapis trasy

http://www.endomondo.com/workouts/167484983/901534

I #rowerowyrownik 34 904 km - 44km = 34860 km

#rower #przygodyrowerowe
k.....5 - Dzisiaj będzie o przełamywaniu barier, o samo motywacji, o walce ze słabośc...

źródło: comment_lm2CXuRK9NeJnu4bLxZS3ISQ9eSY801F.jpg

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kj5: myślałem, że to dla niej się tak poświęciłeś, spotkaliście się i było śliczne cool story z happy endem, a tu takie niespodzianki :<
  • Odpowiedz
@bgonzo: RAZ NA MIESIĄC JEŻDŻĘ DO RYBNIKA DO CENTRUM HANDLOWEGO

-MAME JADĘ SIĘ SPOTKAĆ Z DZIEWCZYNĄ

-DOBRZE SEBA TYLKO UBIERZ SIĘ CIEPŁO

I JADĘ TAM POOGLĄDAĆ SOBIE SZCZĘŚLIWE PARY KTÓRE TRWAJĄ W SWYCH OBJĘCIACH JAKBY ZATRZYMAŁ SIĘ CZAS BY SZLOCHAĆ W JEDNYM Z CYGAŃSKICH WYCHODKÓW W DRODZE POWROTNEJ
  • Odpowiedz
W rejonie ROWu górki są masakryczne :) Niby małe a trza się mocno napocić ;) Ale i tak szybko jechałeś...
  • Odpowiedz
@kj5: I po #!$%@? opisywać takie coś? Żadnej dopbrej puenty, nic ciekawego, od gimbus kj5 jeździ rowerem. Straciłem minutę życia przez ciebie.
  • Odpowiedz