Wpis z mikrobloga

@jozefina-marianna: Rekrutacja w urzędzie, czyli zawracanie dupy

Od pewnego czasu szukam pracy, a ponieważ ostatnio uczestniczyłam w czymś dosyć dziwnym, chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem z tymi, którzy są zainteresowani możliwościami, jakie oferuje nasz rynek pracy, i metodami prowadzenia procesu rekrutacji w różnych instytucjach.

I etap:Ogłoszenie, jak to zazwyczaj bywa, zostało starannie ukryte na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Nazwa stanowiska brzmiała „ds. baz danych w Oddziale Rozwoju Gospodarczego w Departamencie Gospodarki i Innowacji” (sic!).

Wymagania określone w ofercie były następujące (cytuję z zachowaniem niechlujstwa językowego):
1.WYKSZTAŁCENIE: wyższe
2.DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE: nie jest wymagane
3.WIEDZA:
biegła znajomość obsługi komputera,
znajomość ustawy prawo zamówień publicznych
ogólna wiedza o samorządzie województwa
4.INNE:
1. pełna zdolność do czynności prawnych oraz korzystanie z pełni praw publicznych
2. niekaralność za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe
3. obywatelstwo polskie
4. cieszyć się nieposzlakowaną opinię

Na tym etapie wystarczyło napisać cv oraz list motywacyjny, a także wydrukować wszystkie potrzebne oświadczenia, podpisać je odręcznie i w kopercie zanieść do urzędu.

Ogłoszenie z listą osób, które „spełniły wymagania formalne”, a tym samym przeszły do drugiego etapu rekrutacji, ukazało się w BIP-ie dwa dni przed datą kolejnego etapu. Kandydaci nie zostali o tym powiadomieni w inny sposób, a więc dowiedzieli się o tym tylko ci, którzy śledzili BIP. Okazało się, że do II etapu zaproszonych zostało 77 kandydatów, przypuszczam, że nie przeprowadzono selekcji cv.

II etap:Drugi etap był testem wiedzy składającym się z 30 pytań wielokrotnego wyboru. Podczas testu obecna była komisja złożona z, jeśli mnie pamięć nie myli, 5 pracowników urzędu. Z uprawnionych do udziału w teście 77 osób przyszło ok. 40, które i tak zapełniły dwie sale konferencyjne.

Jak myślicie, wiedza z jakiego zakresu była sprawdzana w teście? Ja też myślałam, że będzie to wymagana w ofercie pracy „ogólna wiedza o samorządzie województwa” oraz wiedza z zakresu prawa zamówień publicznych. Tymczasem w teście znalazło się może 5 albo 6 pytań związanych z zamówieniami publicznymi i samorządem województwa, pozostałe dotyczyły m.in. odnawialnych źródeł energii, z niektórych pytań jasno wynikało, że wymagana była znajomość przepisów ustawy o odnawialnych źródłach energii. Zapamiętałam przykład dobrze reprezentujący poziom szczegółowości pytań: jaka w 2013 r. była łączna moc elektrowni w województwie lubelskim. Inne pytanie wymagało wiedzy, ile w 2013 r. wynosiła przeciętna płaca w sektorze spożywczym w województwie lubelskim, a ile w przemyśle. Oczywiście pytania były trochę inaczej sformułowane, ponieważ były to pytania zamknięte z podanymi odpowiedziami do wyboru. Można było strzelać... tylko po co? :)

Do trzeciego etapu ma zostać zaproszonych 5 kandydatów. Jeśli dobrze zrozumiałam panią prowadzącą rekrutację, z tymi osobami zostanie przeprowadzona rozmowa kwalifikacyjna, podczas której między innymi zostanie zweryfikowana wiedza.

Spośród tych pięciu kandydatów zostanie wybrany szczęśliwiec, który zostanie „ds. baz danych” za 2000 zł brutto :)
Niech wygra najlepszy!

Link do oferty: http://umwl.bip.lubelskie.pl/index.php?id=90&p1=szczegoly&p2=5730