Wpis z mikrobloga

Jako, że lurkuje trochę dziwne rejony internetu, przypomniało mi się, że miałam kiedyś współlokatora chanowca, nie lubiłam go zanim się dowiedziałam o jego mrocznej, internetowej teraźniejszości. Mentalny gimb, zawiasy za handel, nałogowy użytkownik acodinu, który to specyfik otwierał przed nim nowe możliwości percepcji i obdarzał go omnipotencją, o czym nie omieszkiwał informować/zanudzać wszystkich wokół, nigdy nie miał swoich szlugów ani swojego jedzenia, strasznie ograniczony koleś, jego teksty o płci przeciwnej były typowo chanowe, wstyd przytaczać. Coś tam sobie studiował niby, ale chyba bez większych sukcesów. O dziwo, miał dziewczynę, którą zdradzał. Takie spierdoxy naprawdę istnieją.
#karachan #vichan #chanoweciekawostki
  • 12
  • Odpowiedz
@Donk_von_Fisher: w niczym, beznadziejne przypadki mogą być wszędzie, dzisiaj to jest jeszcze tak, że często anon równa się wykopek. Bardziej chodziło mi o zdziwienie że na czanach sa tacy a nie inni ludzie(czany to jednak mekka przegrywu i #!$%@?)
  • Odpowiedz
ciekawe w czym wynajmowanie mieszkania z wykopkiem miałoby być lepsze od wynajmowania z anonem


@Donk_von_Fisher: Jeśli już operujemy stereotypowym obrazem wykopka/anona, to ja mieszkałam z najbardziej jaskrawym przykładem tego drugiego i nawet nie chcę przytaczać tekstów jakimi on nas raczył na co dzień, ale dopiero jak zaczęłąm lurkować chany to zobaczyłam skąd to się wzięło i że jest takich więcej. Większość wykopków jest raczej niegroźna.
  • Odpowiedz