Wpis z mikrobloga

W USA jest coś takiego jak kółka dyskutanckie. Polega to na tym, że są dwie druzyny i każda otrzymuje tezę do przeforsowania w debacie. Nie jest oceniana prawda (choć przygotowane wcześniej argumenty muszą być prawdziwe), a umiejętność przekonywania do swoich racji. Tym właśnie była debata prezydencka gdzie każdy z dyskutantów i tak miał przygotowane wcześniej wypowiedzi bo pytania były im znane od tygodnia... liczyło się tylko to co otrzymali od swojego sztabu (bo tydzień to z kolei za mało by samemu przygotować coś takiego) oraz ogólne obycie z wypowiadaniem się przed kamerami (gdzie wygrywa oczywiście prezydent z kilkuletnim stażem bo robił to co tydzień). Nikt jednak nie sprawdzał prawdziwości argumentów, kontrdyskutant także nie miał jak sprawdzić czy druga strona zwyczajnie nie kłamie lub nie podaje gównoargumentu, nie było czasu na takie reakcje, a co zabrzmiało dobrze to już przekonało tych którzy postanowili dzisiaj decydować... takim gównoargumentem był wzrost PKB (Polska chyba nigdy nie miała spadku PKB, to w ogóle nie zależy od tego kto jest akurat w rządzie, a nawet jeżeli zależy to działa z kilkultnim opóźnieniem i trudno ocenić czy to nie np. efekt wejscia do UE ciągle...), a takim kłamstwem: "zawsze byłem za JOWami." Tutaj poruszę jeszcze tę kwestię, że jako lewak od zawsze stojący murem za SLD, zagłosuję na Dudę prawie wyłącznie dlatego, że Komorowski stwierdził, że zawalczy o wyborców Kukiza obiecując opcję wprowadzenia JOWów... nie to żebym mu ufał ale jeżeli postanowi spełnić tę obietnicę to POPiS będzie władać Polską przez najbliższe 100 lat bo tak działa ten idiotyczny system w którym się Polacy zakochali ostatnio. Nawet pomijając jednak to, na prezydenta głosuje się inaczej niż do sejmu... nigdy nie zagłosowałbym na PiS do sejmu ale zobaczcie jak całe PiS chodzi nagle na paluszkach i jak w zegarku - myślicie, że Duda będzie chciał stracić szansę na reelekcje zachowując się jak Macierewicz albo inny pomyleniec w rodzaju Pawłowicz? Nie, on będzie chciał udowodnić, że jest w stanie trzymać PiS na smyczy i, że sam jest konserwatystą ale i człowiekiem który stoi ponad tym: Duda oficjalnie wycofał swoje poparcie dla ustawy przeciwdziałającej in vitro... jest przeciwko ale umie się dostosować bo wie, że inni uważają inaczej... "zgoda" u Komorowskiego jest prosta bo to populista i wydmuszka bez poglądów, może powiedzieć cokolwiek... Duda się poświęca i to godne szacunku... jasne, nie on tam jest królem ale naprawdę wierzę, że będzie przynajmniej autonomiczny na tyle by nie szkodzić tam gdzie mogłoby szkodzić PiS i jest to szansa na to by ta partia zaczęła ewoluować; a jeżeli o ewolucji to wracamy do przyszłych wyborów do sejmu - tam poparcie dla PiS będzie dużo mniejsze i bardziej się liczyć będą mniejsze partie (bo dzięki Bogu nie mamy jeszcze JOWów xD) więc nawet z prezydentem po swojej stronie, PiS nie będzie miało pełnej władzy takiej jak bliźniacy... a to bardziej fajna sytuacja gdy prezydent nie jest po stronie rządu - muszą się dogadywać. Skończyłem, dobranoc. #debata ##!$%@? #agitacja #tosieuda @Andrzej-Duda