Aktywne Wpisy
jutronaobiadznowuryz +150
Nagotowałam dzisiaj ziemniaków dla owiec, a potem z bebe the jagniątkiem pojechałam do weterynarza.
Jestem bardzo przywiązana do tego smarkusa. Stado ją odrzuciło, włącznie z matką, więc karmię ją ręcznie. Za każdym razem gdy przychodzę, bebe jagniątka obwą#!$%@? i oblizuje mnie całą, kończąc rutynę na włożeniu nosa do obu moich rękawów, by upewnić się czy czegoś tam przed nią nie chowam.
Widzę w niej siebie.
Wyprowadzana na dwór z resztą, szybko zostaje
Jestem bardzo przywiązana do tego smarkusa. Stado ją odrzuciło, włącznie z matką, więc karmię ją ręcznie. Za każdym razem gdy przychodzę, bebe jagniątka obwą#!$%@? i oblizuje mnie całą, kończąc rutynę na włożeniu nosa do obu moich rękawów, by upewnić się czy czegoś tam przed nią nie chowam.
Widzę w niej siebie.
Wyprowadzana na dwór z resztą, szybko zostaje
alljanuszx +27
Obecna historia frekwencji w różnego rodzaju referendach:
Referendum "uwłaszczeniowe" 1996 - 32,40%
Referendum "prywatyzacyjne" 1996 - 32,44%
Referendum konstytucyjne 1997 - 42,86%
Referendum akcesyjne 2003 - 58,85%
Tylko referendum akcesyjne do Unii Europejskiej zmobilizowało ludzi do pójścia do urn.
Wiedza społeczeństwa na temat JOW-ów jest zerowa. Może postulat zlikwidowania finansowania partii z budżetu bardziej dotrze do ludzi, ale i tak nie wydaje mi się, żeby frekwencja w ewentualnym referendum przekroczyła 50%.
A to będzie oznaczało, że wynik będzie miał charakter opiniodawczy, a nie wiążący dla Sejmu.
Skończy się wielką #gownoburza, która nie będzie miała żadnego skutku praktycznego...
ALE....
Nieskuteczność ewentualnego referendum, oznaczająca upadek idei JOWów, wytrąci z ręki Kukiza jego świetlisty miecz na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi.
#wybory #polityka #kukiz #referedum #jow
@mephisto4: I będzie kosztowała ponad 100 mln złotych. Ach ta tania kampania Bronka ;)
A porażka referendum może ująć mu sporo głosów już tej jesieni.
Tylko nie zapominaj, że referendum akcesyjne było dwudniowe (można teraz gdybać, czy w jednodniowym osiągnięto by frekwencję, ale moim zdaniem nie) oraz okraszone bezprecedensową kampanią propagandową zarówno z jednej jak i z drugiej strony barykady. Wątpię aby jowy były sprawą równie doniosłą jak wstąpienie do UE, więc na takie kampanie nie ma co liczyć.
Na pewno nie osiągnie 50% - tu nie ma co się oszukiwać. A jak jeszcze przeciwnicy jowów rozpoczną kampanię pod tytułem "nie idź na referendum" (coś jak PO przy odwołaniu Gronkowca w Warszawie) to najpewniej nawet 30% nie będzie.
Tak mi teraz przeszło przez myśl, niejako na marginesie tej dyskusji o jowach i referendach, że Konstytucyjny próg 50% to skrajny kretynizm. 25 lat historii wyborów w Polsce pokazało jasno, że