Wpis z mikrobloga

@keyah: same here. na pierwszym i drugim roku studiów to było zabawne (bo pewnie miałem tyle samo alkoholu co reszta), na trzecim roku poszedłem tam się wyluzować i to wtedy zdałem sobie sprawę z tego co Ty. od tamtej pory chodzę tam jedynie na pojedyncze piwka w środku tygodnia, żeby ograniczyć ilość oszołomów ;o
@Riaru: z mojej perspektywy (26-letniego gościa, który już kilka sporych imprez w życiu zaliczył):
jedno wielkie grillowanie, w którym grille odgrywają role drugoplanowe (polski klasyk :D) a wódka jest najważniejsza. Terenów zielonych jest naprawdę sporo, ciężko jest gdziekolwiek usiąść, głośno, muzyka gra zewsząd, nikt nie ma specjalnych zahamowań odnośnie tego jak się zachowywać no i oczywiście b. dużo ludzi jest #!$%@?.

Oczywiście nie było mnie tam już na juwenaliach dobrych kilka
@Riaru: Zdarzyło mi się zobaczyć tam obeszczańców śpiących pod ścianą w fekaliach, gołe dupy, pary kopulujące w krzakach i ogólnie część ludzi zdaje się popuszczać swoje przyziemne instynkty. Jednak większość bawi się wesoło, na "plaży AGH" zawsze była dyskoteka i dużo też pozytywnych momentów zapamiętałem :)