Wpis z mikrobloga

@gucios: ja też się zawsze rozglądałem, ale pies się schował za busem. To było polowanie na przejeżdżających po pasach, w miejscu gdzie drogę rowerową rozdziela skrzyżowanie bez przejść dla rowerów :-) Teraz przeprowadzam rower, weszło mi to już w nawyk, uważam też, że jest to bezpieczniejsze.
@aro84: Na pewno jest bezpieczniejsze, ale niestety przejazd z małą prędkością i z zachowaniem ostrożności przy wjeździe na pasy (tak jak bez roweru, rozglądam się na boki) uważam za bardziej korzystny stosunek bezpieczeństwa do komfortu ;) Bo niewiele się różni przejazd roweru po przejeździe rowerowym od zwykłych pasów
@jayfly: jak już muszę jechać po mieście, to przeprowadzam. Wydaje mi się, że to bezpieczniejsze, a jeszcze mi życie miłe. Poza tym, jak widzę jak ludzie przejeżdżają przez te pasy, to się włos na głowie jeży i sama bym mandaty dawała za stwarzanie zagrożenia- nie patrzy toto naokoło, nie zwalnia, wjeżdża między ludzi i auta, dramat.
@jayfly: jeżdżę po ulicy, więc rzadko staję przed takim wyborem... ale jeśli już to przeprowadzam - jestem też kierowcą samochodu więc wiem jaką to robi różnicę...
@jayfly: W ogóle nie mam takich dylematów. Jeżdżę albo po DDR albo po ulicy. Kończy się droga rowerowa - kieruje się na jezdnię. Nie jeżdżę po chodniku, żeby trafiać na przejście dla pieszych.