Wpis z mikrobloga

@KawaJimmiego: znowu to samo, tak jakbym pisał cokolwiek o kotach albo komarach... Chciałbym dla wszystkich istot żywych jak najlepiej i nie rozumiem, dlaczego fakt, że świat jest nieprzyjemnym miejscem i czasem np. giną one przypadkowo rozdeptane na chodniku, miałby to zmienić. Zmienia tylko dla ludzi, którzy nie są zdolni zrobić ani poświęcić czegokolwiek, i szukają wszędzie uzasadnień.
@pawlak: Widzisz, katolicyzm dba o człowieka od poczęcia i bez kompromisu, a ty na kompromis w rozdeptywaniu tych istot idziesz, zamiast częściej siedzieć w miejscu i ich nie rozdeptywać. Jesteś niekonsekwentny.
@KawaJimmiego: obstawiam (z dużą dozą pewności), że bardziej uzasadnione etycznie jest moje przemieszczanie się i przynosi ono więcej dobra. Gdzie tutaj niekonsekwencja? Chyba tylko dla ludzi, którzy nie myślą w takich kategoriach, ale kierują się bezmyślnie jakimiś sztywnymi kodeksami moralnymi.

Ale nawet gdybym był niekonsekwentny, to co w związku? Tzn. czemu akurat moja niekonsekwencja tak żywo cię interesuje i miałaby zmieniać cokolwiek w kwestii np. słuszności obrony praw zwierząt? Niestety wygląda
@pawlak: No jak to, ze spaceru w lesie możesz zrezygnować, tak samo jak i chodzenia po trawie i wszystkich innych zaroślach. Ty natomiast twierdzisz, że większym dobrem jest twój spacer od życia tych wszystkich małych zwierząt. Tak więc nie miej pretensji, że ja uważam, że moja mięsożerność jest większym dobrem od życia krowy.
@KawaJimmiego: nie rozumiem. Miałem na myśli dobro ogólne, a nie jednostkowe, samolubne "dobro" (jak to, że komuś smakuje mięso i ma w dupie z czym to się wiąże). Jeśli będę wiedział, że moje przejście z miejsca na miejsce będzie miało gorszy efekt, niż gdybym tego nie zrobił, to oczywiście tego nie zrobię. Natomiast wiadomo, że kupowanie mięsa jest gorsze, niż jego kupowanie (bo przyczynia się do cierpienia wielu innych istot żywych,
@pawlak: Już ty się nie interesuj moim jedzeniem mięsa, tylko nie chodź po zieleni. A jak cię komar kąsa, to go nie zabijaj, tylko daj mu się napić, przecież to nie jest jego wina, że tak został stworzony, a całego cię nie zje. Podobnie nie zabijaj niepotrzebnie bakterii, nie używaj detergentów.
@KawaJimmiego: będę robił tak, żeby przynieść jak najwięcej dobra i minimalizować cierpienie, do czego również zachęcam (ograniczenie ilości spożywanego mięsa może być wspaniałym pierwszym krokiem). Raczej nie chodzę po zieleni, ale jeśli będę musiał, bo np. po drugiej stronie ktoś umiera, to oczywiście to zrobię.