Wpis z mikrobloga

7:00 pobudka
7:15 prysznic, Ania ma swoja lazienke
7:30 schodze na dół Belwederu zjesc poranne jajka pouche. Tesknie za kaszanka z grilla.
8:00 Przebieraja mnie w bardziej oficjalny stroj, w tym czasie moi doradcy opisują jak będzie wyglądać dzień. Akceptuję wszystko
8:30 wsiadam do limuzyny i słucham jakie pytania dzisiaj padną i co mam powiedzieć
8:45 dostaję do reki swoje przemowienie. Pierwszy raz je widze wiec musze sie nauczyc.
9:00 Rozmowa z kolezanka z pracy. Mam nie wetowac.
9:15 Jestem na miejscu. Siedze i slucham dyskusji 400 osob, straszna zmula. Usmiecham sie. W tym czasie staram sie douczyc przemowienia.
14:00 Dziekuje wszystkim, ze zbudowali wiekszoscia glosow zgode. Koniec na dzis.
14:15 Obiad: Kaczka z puree z rukwi wodnej. Wiele takich ustrzelilem.
14:30 Co to jest rukwia?
15:00 Koniec gadki szmatki jade na miejsce limuzyna. Zamykam oczy i powtarzam slowa przemowienia.
15:15 Limuzyna dojezdza na miejsce, troche ludzi skanduje, ktos niesie krzeslo. Ale wielu bije brawo.
15:30 Zapowiada mnie kolega. Staje na mownicy i mowie o potrzebie zgody i tego zeby bylo lepiej.
15:45 Cos pomylilem, szepty na sali, cichy smiech
16:00 Jestem zegnany oklaskami
16:15 Smsuje z Duda
16:30 wracam, jestem zmeczony, pytam czy mozemy pojechac na moja dzialke w ogrodkach robotniczych. BORowcy mowia ze nie.
17:00 Podwieczorek, ogladamy teleexpress. Przemowienie bardzo sie udalo.
18:00 Przychodza doradcy. Mowia zebym wiecej nie staral sie mowic swoimi slowami. Mam dokladnie czytac z kartki. Ignorowac zaskakujace pytania. Uspokajam ich i pokazuje sondaze.
19:00 Patrze sie przez okno belwederu na poddanych.
21:00 Kima

#mojdzienwpracy
  • 4