Wpis z mikrobloga

@robson1: na dzień dobry możesz od razu darować sobie wszelakie oferty typu "gitara + wzmacniacz + gratisy + murzyn do sprzątania w prezencie". Zazwyczaj są to bardzo tanie zestawy w których instrument jest tragicznej jakości i jedynie się zniechęcisz słuchając jak takie coś "gra".
@robson1: Ile chcesz przeznaczyć na sprzęt? Do gitary musisz doliczyć jakiś wzmacniacz (ewentualnie coś co można podpiąć pod komputer np. pod studio gx). Na początek pasowałoby kupić coś do nauki i tutaj polecałbym zdecydowanie mostek stały.

Nie chciało mi się pisać o mostku więc skopiuje to co było na pewnym forum:
,,Pokrótce - mostek ruchomy to "takie coś z wajchą". Służy ona do obniżania / podwyższania dźwięku, dzięki czemu możemy nim
@LordLookas: Czyli stały na początek? W 1000zł zmieszczę się, czy nie bardzo? Nie chcę zabawki, wolę poczekać i doplacić kilka stówek i kupić coś, z czego będę zadowolony. Podobają mi się gitary Schecter'a :)
@robson1: Moim zdaniem gitara minimum jakieś 600-700zł, w takiej cenie można wyrwać używane w dobrej jakości które mogą posłużyć kilka lat. Wzmacniacz na początek wystarczy jakiś powioedzmy 15W z 12" głośnikiem (przykładowo Crate FW 15R), plus kabel 30-40zł
@robson1: Do 1000zł zmieścisz się spokojnie. Do nauki wystarczy a jak się już czegoś nauczysz i stwierdzisz, że chcesz się temu poświęcić to później przeznaczysz 3 - 4 tysiące od tak :)

Masz jakiegoś znajomego grającego na gitarze? Przejdź się z nim do muzycznego, poradź się. Są rzeczy, które dla amatora są nie do wyłapania. Krzywy gryf, nietrzymające klucze, źle nabite progi... no można byłoby wymieniać
i wymieniać.

Ja od dobrych
@robson1: Gitara i wzmacniacz za tysiąc - powinieneś się wyrobić. Ewentualnie trochę przekroczysz, jeśli mówimy o sprzęcie nowym, którego jestem zwolennikiem na początek. Przynajmniej gitara polecam, żeby była nowa, bo jako początkujący nie jesteś w stanie ocenić, czy używana to dobry egzemplarz, czy ktoś wciska złom. W sklepie, pomijając skrajne przypadki, kupujesz rzecz pewną i na gwarancji. Z kolei piecyk można brać używany, dużo łatwiej ocenić stan.

Nie pamiętam teraz cen,
@robson1: Efekty, jak sądzę, czyli kostki.

Gitara elektryczna bez żadnego efektu brzmi prawie jak akustyczna, żeby to zobrazować, czyli pojedyncze dźwięki, tzw. clean. To, co jest w rocku, metalu itd., to jakiś rodzaj przesteru. W piecu zwykle jest przynajmniej jeden przester (zwykle overdrive) i do "normalnego" grania to wystarcza. Natomiast jeśli masz zamiar kształtować brzmienie konkretnie, to potrzebujesz kostek lub cyfrowego multiefektu.

Każda kostka to inny efekt. Najpopularniejsze to różne rodzaje
@robson1: Weź sobie jakiś piecyk, który ma wbudowane efekty, np. Roland Cube 20 XL lub GX. Co prawda używane chodzą w granicach 400-500 zł (nawet ostatnio jakiś mirek chciał sprzedać, może jeszcze aktualne jak zapytasz pod tagiem #gitara). Jego zaletą jest to, że masz wbudowane symulowane brzmienia różnych wzmacniaczy, od zwykłego czystego, poprzez akustyczny symulator, a następnie coraz bardziej przesterowane brzmienia. Ponadto masz wbudowanych kilka efektów, których obsługa jest bardzo
@robson1: Ja od siebie dodam, że warto dać sobie spokój z nowymi gitarami i znaleźć jakąś używkę. Zawsze to kilka stówek taniej i można kupić coś z wyższej półki za cenę nówki z niższej.
Jeśli chodzi o mostek, to stały na początek jest najlepszą opcją. Łatwy w ustawieniu, gitara nie rozstraja się jak przy ruchomych.
Co do piecyka i efektów obczaj ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=6UMC-t7MUDE tu jest wszystko wytłumaczone co się z
Co prawda tydzień po sprawie...

Ja mam mieszane uczucia co do używek. Jeśli nie masz nikogo naprawdę oblatanego w temacie pod ręką (nie mówię o kolegach co szpanują trzema riffami metalliki) to możesz się naciąć.

Nie będę powtarzał po Mirasach powyżej, napiszę tylko ku przestrodze, że sam zmarnowałem 12 lat (DWANAŚCIE LAT)kalecząc na wypatrzonym za kuca mensfeldzie replice Jacksona flying v. Super wyglądała z daleka ale nie stroiła. Chwyty barrowe, nauka solówek