Wpis z mikrobloga

Kto przyklepuje nockę przed kompem i ma zamiar normalnie funkcjonować przez cały dzień?

Wieczorem mam iść na drinka z koleżanką i zastanawiam się czy iść spać by móc z nią jakkolwiek rozmawiać czy olać to i pójść na żywioł, czyli zasnąć pewnie minutę przed spotkaniem :D

#nocnerozkminy #copoczac
  • 33
  • Odpowiedz
@Floyt: Ja właśnie żałuję że nie mam psa m.in. dlatego. Lubię mieć jakiś cel, żeby się przejść. (stąd zahaczam o sklep np., ale czasem specjalnie idę do jakiegoś dużo dalej) Chodzi oczywiście o sam spacer, ale to przeświadczenie że dokądś idę, albo po coś, uprzyjemnia mi go dodatkowo. Pies to idealna wymówka żeby połazić w nocy. (i sąsiedzi nie pomyślą że handlujesz narkotykami, wymykając się tak codziennie ;p)
  • Odpowiedz
@le1t00: Ja aż tak nie za bardzo jak kiedyś. Nowa huta. W zimie jest ok, bo kurtka mi dodaje animuszu, ale w lecie... cóż ważę 55kg ;]. Co prawda nic poważnego mi się nigdy nie stało, ale akcje były różne. A jak był pies, to każdy omijał bardzo szerokim łukiem.

@Readonyou: Ja właśnie psa już od paru lat nie posiadam i nocne spacery straciły sens. Chodzenie tak bez
  • Odpowiedz
@Floyt: A chyba, że tak. Ja lubię w nocy słuchać WU-HAE (chłopaki z twojej miejscowości:)). Sam ważę ok 65kg, ale stety/niestety w mojej miejscowości znam bardzo dużo ludzi z każdej możliwej dzielnicy, więc nie jest tak źle. Dodatkowo jestem bardzo kontaktowy, więc git :) Boję się, że wykrakałem i jutro wracając w nocy zginę
  • Odpowiedz
@le1t00: @Floyt: A to łącząc te tematy, ostatnio widziałem siłownię 24h w jednym nowym bloku. To jest coś pięknego. Od razu stanęło mi przed oczami jak w środku nocy zakładam klapki, biorę ręcznik i sobie schodzę popakować w tym samym budynku. Gdy będę się przeprowadzał, koniecznie czegoś takiego poszukam, genialna sprawa.
  • Odpowiedz
@Readonyou:

Fajne, mi by się to przydało, bo za bardzo zakompleksiony jestem zeby pakować przy kimś :P

@le1t00:

Ja o dziwo też troche luda znam. Ale kontaktowy nie jestem, więc nic mi to i tak nie daje.
  • Odpowiedz
@Floyt: Kup sobie hantle i drążek i zacznij u siebie, jak się chce to bardzo dużo można zdziałać. Jest problem z motywacją, na siłownię łatwiej chodzić, ale jak sobie rozpiszesz treningi i będziesz się tego trzymał to wysiłek nie jest wielki.

Ja właśnie w domu trenuję, amatorsko. Spodobało mi się i sobie rozbudowuję teraz pulę sprzętu. Latem jakiś karnecik planuję dopiero.
  • Odpowiedz
@Readonyou: Primo - jestem kompletnie i absolutnie leniwy. Secundo - niesystematyczny, tertio - mieszkam w małej klitce i tutaj nawet hantle przeszkadzają o drążku nawet nie mówiąc.

Z systematycznoscią w hantlach wytrwałem aż miesiąc :C
  • Odpowiedz
@Floyt: Nikt się jeszcze nie urodził systematyczny ;) Ja mam drążek wkręcony we framugę i takie chwytaki wystające z sufitu. Ta druga opcja nie wymaga w ogóle przestrzeni. Zwykłe, rozkręcane hantle też nie, nie wyobrażam sobie mieszkania w którym dwie rurki i sześć krążków żeliwnych stanowi problem ;)
  • Odpowiedz
@Readonyou: 34m2. Piękny apartament. Ale mi to akurat obojętne. Małe jest urocze na swój sposób. Przytulne.

Nikt sie nie urodził systematyczny ? Śmiem wątpić. Niektórym to przychodzi łatwo. Ja nawet do kładzenia się spać o tej samej porze się zmusić nie mogę :)
  • Odpowiedz
@Floyt: Kwestia wychowania, mnie też tego nie nauczono i teraz z tym w potach walczę. Motywacja to emocje, zależą od nastroju. Systematyczność to charakter, umiejętność i nawyk i to trzeba w sobie wyciosać. Nie zależy od tego czego się chce, tylko co się umie. Wiadomo że jakieś preferencje z urodzenia istnieją, ale ja wierzę że tego nauczyć się może każdy. Zauważyłem to kiedyś, gdy poszedłem po raz pierwszy do pracy
  • Odpowiedz