Wpis z mikrobloga

@rezdesign: mnie jeden z kontrahentow w to wciagnal.... musialem, nie bylo wyjscia, nie udzielam sie, nie robie nic poza zakupami.... wydalem wlasnie u tego kontrahenta okolo dziesiat tys zl. jak narazie "zwrotu" dostalem 100 zl... wiec jak sam widzisz, nic nie straciles :D a tak... ludzie w lyoness zachowuja sie jak swiry