Wpis z mikrobloga

True story!

TL;DR Miraski ale co tam..

Pasta wymaga znajomosci eng na poziome grudki ziemi.

Idem ostatnio po niemcach. Student cebula to jako kierowca jezdzi po towar za 200 cebulionow dniowki raz na dwa tygodnie zeby miec na tatre bez butelki. Pelno tam na halach Zoltych i Turaskow zagadujacych "Siśko dobźe maj friend? Kuken kuken, dobzia rzeć" Nie zdziwil mnie wiec maly skosnooki dziadzia (typowy Obi Wan) zapraszajacy mnie do swojego sklepiku. "Follow me guy, hue hue" hihral sie pod nosem, swir jakis ale mowie beka to ide moze bedzie mial chinskie bajki do fapania xD
Otwiera mi farfoclowe wejscie. Wchodze patrze a tam ten sam kurdupel wilekosci fiutka Grodzkiej naprzeciwko mnie. Mowie wtf, przeciez stal za mna!
"Are you hungry, my friend?". Nie jestem wegrami, ani z wegier wegrem to mowie ze nie..
Poland #!$%@?! -mowie
Daje mi ciastko. Za dara to biore, troche jestem glodny. Upada mi, zasada 3 sec. Gdy sie schylam ona mowi.
Its you! I saw you in my dream!
Lolz nie umiem po niemiecku xD
Zjadam ciastko z kota a tam metka.
"When the lion next the door,
pick up cooke from the floor
You would know
Hes the one who can save the  world".
Zabiera. Wklada do ust. Polyka.
#!$%@? swir xD Prowadzi mnie przez sklep na zaplecze. Oby nie zbok bo w ryj. Wali jak zbuk jajo. Wszedzie jakies male suche glowki i jakby ususzone waginy. Dziwne fiolki uzupelniajace mane i hp. Kolczany prawilnosci. Podrobki adasiow. Jakies ochydne zwierzaki kopulujace w koszykach typu wonsz i pajonk. Lol nope. Na zapleczu dmuchane lale i kadzidelka. Pacze, buteleczka. Dotykam.
"Noooo you fool"
Jaki #!$%@? full pelny jak jedno Ciastko zjadlem. Podbiega na tych malych nozkach potykalac sie o dmuchane lale z ktorych cos sie wylewa. Odruch wymiony powstrzymany, uf. Lapie buteleczke i zdejmuja z oltarzyka. Szpcze cos do siebie. Swir. Pytam sie ile? "10k pice of gold, boy."
Mysle, albo chodzi o jakiegos zlotego chlopca lub jego kawalki, albo piss to siury. Mowie widzialem kilka filmow ze zlotym deszczem wiec mowie zeby sie walil stary zbok bo na niego nie nasikam! xD swir
To on mowi ze jak to nie "your soul".
Mam w aucie troche soli mowie to moge mu przyniesc. Ale dawaj butelke z tym czarnym plynem Zgredku. Mruczy jeszcze do siebie.
Shuld i? Mowie shut up and dawaj xD co za swir to ja nie. Daje mi jakas kartke, pewnie faktura. Jakis #!$%@? dlugopis bo sie zacialem i az mi krew kapnela na to zapisana szlaczkami kartke chyba przez dwulatka on mi ja zabiera zanim podpisalem. No #!$%@? co? Daje mi butelke. Wypycha mnie ze sklepu, chyba mu sie chce tej soli. Lece do auta, zjaralem szluge, wracam. Jego nie ma. Sklepu nie ma. Chyba mu sie nie chcialo czekac. Mowie mleheh wygryw. Mam jakies gowno za dara. Wrocilem do domu to dalem kumplowi mowiac ze to sos sojowy z chin to dostalem szluge i profit xD dobra.. koncze bo facetka na wykladzie cos gada. xD

#pasta ale moja #coolstory #heheszki #wygryw czy #przegryw
  • 3