Wpis z mikrobloga

Takie male #truestory
Na pierwszym roku zamieszkalem w starym domku blizniaku, miejsce polecone przez znajomego. Standard nie powalal, ale cena niska i blisko uczelni. Wlascicielka przebywala poza granicami kraju, wiec w sumie sami przez wiekszosc czasu.

1) Piec gazowy jako ogrzewanie, ktory notorycznie sie wylaczal czy to w dzien, czy to w nocy. Powodzenia w porannym myciu ^^ Naprawiony... Po dwoch latach...
2) Wlascicielka stwierdzila, ze ma za duze straty ciepla przy
@wawrzyniecpruski: @crackhack @wawrzyniecpruski Polecę tak trochę po łebkach, ale ogólny zarys będzie. Ogólnie chodzi o to, że wynajmując mieszkanie kierowałem się trzema zasadami:
1) blisko uczelni
2) samodzielny pokój
3) bez właścicieli na karku
Znalazłem idealne mieszkanie - na uczelnię 8 minut piechotą, pokój samodzielny, a właścicielka powiedziała na rozmowie "zapoznawczej", że ona ma mieszkanie na drugim końcu Warszawy, ale jeden pokój jest zostawiony dla córki, której "częściej nie ma, niż
@MarianKolasa: Ja kiedyś mieszkałem w pokoju wynajmowanym u takiej kobitki (1 rok studiów, pierwsze mieszkanie załatwione rzekomo przez jakiegoś znajomego rodziny..), która co chwile wchodziła mi do pokoju i wyłączała ogrzewanie jak byłem na uczelni :D

Pokój w domu, gdzie temperatura na co dzień ok 16 stopni, wieczorami mniej. Kobitka siedziała w kożuchu oglądając telewizję (!), pranie schło po 4-5 dni czasami nawet :D Wytrzymałem 2 miesiące.

A tak to większego