Wpis z mikrobloga

Fragment opowiadania o pracy astronoma w Krakowie sprzed 25 lat ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wprowadzenie: obserwacje Słońca za pomocą radioteleskopu.

"Magister czuł się wyraźnie nie doceniany. Powinien teraz produkować kolejne publikacje, dyskutować z kolegami z Zachodu o subtelnościach przyśpieszania cząstek w tych, jak im tam... rozbłyskach. No, przynajmniej z kolegami z Warszawy mógłby podyskutować. A tu... kalibracje. Pierwsza o dziewiątej, druga o dziesiątej trzydzieści, trzecia o dwunastej, czwarta o pierwszej trzydzieści i wreszcie ostatnia o trzeciej. Pół dnia zarwane, a w środku krótkie przerwy, których na nic rozsądnego nie można wykorzystać - nawet pogadać nie było z kim, bo we środy Obserwatorium zwyczajowo świeciło pustkami. Żeby chociaż Doktor popędził tego cholernego Programistę, co już rok temu miał zrobić W Pełni Automatyczny Program do Zbierania Danych z Radioteleskopu Słonecznego. Miało być tak fajnie - samo się włącza, samo kalibruje, samo wyłącza. Docent już od roku robił nowy oświetlacz, Doktor od dwóch lat kupował nową antenę, Programista od trzech lat pisał nowy program a Profesor od niepamiętnych czasów mówił, że warto. "Jak dobrze pójdzie, to od nowego roku wszystko się uruchomi" - nieodmiennie brzmiała konkluzja. Magister skrzywił się z niesmakiem, gdy sobie przypomniał, że to samo słyszał rok temu. Ponownie poczuł pulsowanie w skroniach. Przyśpieszył kroku. [...]

[...] Magister rozpoczął kalibrację. W tej, mającej w sobie coś z czarnej magii procedurze, należało skierować na wejście wzmacniaczy sygnał pochodzący nie ze Słońca, lecz od tła nieba oraz porównawcze prądy ze źródła szumu. Te ostatnie ustawiało się potencjometrem na trzy różne poziomy, kontrolując wartość każdego z nich przy użyciu miernika ze wskazówką. Magister wyszczerzył zęby do tarczy miernika, uśmiechającej się do niego z panelu. Utrzymanie stałego prądu podczas pomiaru było nie lada sztuką - zwichrowany potencjometr, nawet nie dotykany potrafił zmieniać swą oporność, powodując dryf wskazówki na skali, a już lekkie muśnięcie gałki wprawiało wskazówkę w szatański taniec. Doktor-specjalista od kalibracji nabierał w tej wprawy sztuce od dziesiątków lat, osiągając przy tym nie lada mistrzostwo. Kalibracja w jego wykonaniu stanowiła małe widowisko: stawał przed panelami na lekko rozstawionych nogach i przyglądał się w skupieniu tarczy miernika. Następnie chwytał delikatnie, niemal z czułością gałkę potencjometru i zaczynał nią obracać, niczym wprawny kasiarz. Wskazówka miernika płynnie przechodziła po skali, zatrzymując się nieruchomo na trzech zadanych wielkościach: 2, 5 i 10 mA. Wszystko to odbywało się elegancko, niemal z gracją. Magister nigdy nie potrafił tego dokonać. Najostrożniej, jak tylko potrafił ruszył potencjometrem. Wskazówka ani drgnęła. Przekręcił więc gałkę nieco bardziej i wtedy wskazówka skoczyła niemal do końca skali. Tylko spokojnie - powiedział sobie w duchu. Ruszył pokrętłem w drugą stronę i wskazówka niechętnie podryfowała w lewo. Chciał ją zatrzymać na dwójce, lecz przedobrzył. Wyszło mu 1.8. Chwycił gałkę potencjometru oburącz i zagryzając język z niecierpliwości, starał się ruszyć ją w prawo o tak mały kawałek, jak to tylko możliwe. Wskazówka zaczęła oscylować wokół dwójki. Na samopisie pisak wykreślał krótką kreseczkę, odpowiadającą temu poziomowi szumu. No, nareszcie - odetchnął. Przełączał wzmacniacze i przesuwał wskazówkę na kolejne poziomy pocąc się przy tym i postękując. Dopiero przy samym końcu, gdy miał ustawić dziesiątkę, układ odmówił posłuszeństwa. Oszalały wskaźnik uparcie odskakiwał to w prawo, to w lewo, sprawiając, że cały pomiar był funta kłaków wart. "A co mnie to obchodzi" - warknął do siebie Magister i walnął pięścią w złośliwy cyferblat. Wskazówka drgnęła i zatrzymała się spokojnie na dziesiątce - dokładnie tam, gdzie powinna. Magister znieruchomiał, wpatrywał się przez dłuższą chwilę w tarczę przyrządu, po czym nieświadomie głęboko odetchnął. Kalibracja była wykonana w miarę poprawnie. [...]"

Na zdjęciu poniżej widzicie (nieistniejące już) narzędzie tortur Magistra: radioteleskop RT-7 we Forcie Skała.

Wpis sponsorowany przez tag: #astronomiaodkuchni - można obserwować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#magister #opowiadanie #astronomia #oauj #ciekawostki a może nawet #historiajednejfotografii
źródło: comment_g2DjOnCBh5w1CogVOw96QpPpBgW5Rf7b.jpg
  • 1