Wpis z mikrobloga

@shathan: dokładnie tak. Przecież Ci mówię: normalni piłkarze odskakują przed bramkarzem, przecież to prawie w każdym meczu się zdarza, że biegną do piłki do końca, bramkarz jest przed nimi więc przeskakują albo wpadają, dzieją się dziwne rzeczy, ale zawsze normalni piłkarze starają się zminimalizować ryzyko uszkodzenia kogoś. Lepiej wpaść ciało w ciało i się poturlać niż #!$%@?ć się komuś całą masą w piszczel. Spóźniony, nie spóźniony - to jest faul.
  • Odpowiedz
@shathan: tłumaczę Ci analogiczną sytuację na przykładzie wślizgu. Nie używaj zwrotów, których nie rozumiesz. On kopnął, potem Matić kopnął, a Barnes zamiast uciec, wbija się w łydkę.
  • Odpowiedz
@flejwaflejwaplejapleja: Nie no, my chyba dwie rozne akcje ogladamy. To Matic byl przy pilce pozniej, nie musial tam nogi pakowac, mogl minimalizowac swoje ryzyko. Tamten pilkarz kopnal pilke pierwszy, byl na miejscu wczesniej i staral sie podawac. Nawet nie robil nakladki na pilke... Karanie za probe podania to chyba jednak przesada...
Bo jak Barnes mial uciec - akcja trwala pol sekundy... On biegnie, cialo ma mase, no za nic nie
  • Odpowiedz
@Minieri: Co ciekawe, jest to jeden z niewielu takich zarejestrowanych przypadków na świecie(!). Jak się okazuje, nawet po tak brutalnym ataku można dalej chodzić a nie umierać przez kwadrans na boisku.
  • Odpowiedz
@shathan: nie sądziłem, że w sprawie piłki przyznam rację różowemu, ale jak dla mnie to @flejwaflejwaplejapleja ma trochę racji. Barnes zachował się delikatnie mówiąc podejrzanie w tej sytuacji. Nie było opcji, żeby Barnes nie widział Matica, koleś nie podłożył mu nogi jakoś z tyłu ani nie wyrósł spod ziemi, ale ok, nie chciał odpuszczać, nawet kosztem zdrowia przeciwnika. Bardziej chodzi mi o to, że druga noga idzie wg mnie
  • Odpowiedz