Wpis z mikrobloga

10 - 10 = 0

Wilk stepowy
Powieść, Herman Hesse

Tę powieść czytałem już trzeci raz. Chyba nie trzeba jej szczególnie przedstawiać, bo stworzyła grunt dla rewolucji lat 60', prymatu indywidualności, zwrócenia uwagi na duchowość etc. Bohater jest samotnikiem, skupionym na życiu wewnętrznym. Stąd też jego przydomek: wilk stepowy. Książka jest zapisem jego przemyśleń, drobnych zdarzeń stanowiących pretekst do głębokich rozmyślań, psychodelicznych wizji. Powieść przez wielu zwana Biblią samotników. Bez wątpienia jedna z najważniejszych pozycji XX wieku, którą po prostu trzeba przeczytać.

10/10

Gertruda
Powieść, Herman Hesse

Chyba pierwsza powieść Hessego. Krótka, z dosyć prostą historią na płaszczyźnie fabularnej: nieszczęśliwa miłość kalekiego człowieka. Oczywiście Hesse nie zostawiłby nas z romansem, więc to tylko tło do filozoficznych rozważań o starości, chorobie, poświęceniu i duchowości. Mnie, jako hobbystycznemu muzykowi, szczególnie przypadł go gustu fakt, że akcja toczyła się wśród muzyków, a i potęga tej dziedziny sztuki została w powieści dostrzeżona. Nie jest to największe dzieło Hessego, ale zdecydowanie warto przeczytać, bo stylem przypomina późniejsze wspaniałe powieści pisarza.

7,5/10

Wahadło Foucaulta
Powieść, Umberto Eco

Fabuła teoretycznie jest znana: trzech panów chce rozwiązać odwieczną zagadkę. Co wyróżnia tę książkę, to realizacja i sposób opowiadania. Wątków jest mnóstwo, zarówno fabularnych, jak i intelektualnych. Mamy historię i tajne stowarzyszenia. Z drugiej strony mamy niezgłębioną studnię erudycji i wiele rozważań filozoficznych. A ostatecznie książka jest nie tyle o tajemnicy, co - jak to się mówi - "tajemnicy tajemnicy". Zdecydowanie warto przeczytać, bo powieść jest po prostu wspaniała, ale uczciwie trzeba przyznać, że jest też trudna i można mieć problem z odnalezieniem się w labiryncie wątków i przemyśleń.

9/10

Mitologia świata bez klamek
Eseistyka, Waldemar Łysiak

Jeśli ktoś śledzi moją aktywność na wykopie, to może się nieco zdziwić, że akurat ja wybrałem książkę Łysiaka. Ale po pierwsze lubię od czasu do czasu przeczytać coś nie po drodze z moimi poglądami, a po drugie mam o Łysiaku jako człowieku jak najgorsze zdanie (bufon, megaloman i złośliwiec balansujący na granicy chamstwa), ale nie sposób odmówić mu erudycji i szerokiej znajomości kultury.

Ta jego pozycja nie zrobiła jednak na mnie wrażenia. Nie jest to powieść, a coś na pograniczu eseistyki i publicystyki. Problem w tym, że książka, która miała demaskować Salon i rzeczywistość III RP, powinna być bardzo skrupulatna w doborze faktów i ich ocenie, aby można ją było uznać za obiektywną i uczciwą. Niestety, Łysiaka często ponosi język i zamiast analizy, dostajemy złośliwości. A to każe zadać pytanie, czy autor naprawdę uczciwie podszedł do swojego zadania. Sprawę komplikuje fakt, że książka ma już swoje lata i nieco nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości. Można przeczytać, ale bardziej dla porcji ciekawostek i mniej znanych faktów w celu wyrobienia sobie własnej opinii, a nie papugowania Łysiaka.

6/10

Trzy żywoty świętych
Zbiór opowiadań, Eduardo Mendoza

Trzy opowiadania jednego z najbardziej popularnych obecnie pisarzy hiszpańskich. Ta pozycja nie zrobiła na mnie raczej większego wrażenia. Czytało się całkiem przyjemnie, ale skończyłem ją dwa miesiące temu i nawet nie jestem w stanie powiedzieć, o czym te opowiadania były. Pamiętam, że w momencie czytania nie dostrzegłem tam jakichś głębszych przemyśleń ani czegoś naprawdę ważnego. Trochę się pośmiałem, trochę uroniłem łez (metaforycznych), ale najwyraźniej ten zbiorek nie odcisnął na mnie swojego piętna.

6/10

Lubiewo
Powieść, Michał Witkowski

Bardzo głośna książka o życiu gejów, aczkolwiek niekoniecznie tych z Warszawy chodzących w pulowerkach Burberry. :) Opinie o niej są skrajnie różne. Fakt, jest mocno pornograficzna, obsceniczna, wulgarna i mroczna. Niektórzy niestety zatrzymują się na tym i postrzegają ją za tanią sensację bazującą na turpistycznym seksie. A szkoda, bo to naprawdę wspaniała, mądra i bardzo gorzka opowieść o smutnym życiu ludzi wyrzuconych na margines, zniszczonych przez kulturę i środowisko. Obawiam się, że przez nadmiar "tych" scen może jednak nie spełnić swojego zadania. Wrażliwych uwrażliwi jeszcze bardziej, niezainteresowanych tematem tylko odstraszy i nastroi negatywnie.

8/10

Religia i nauka
Eseistyka, Bertrand Russell

Jeśli ktoś czytał jego esej pt. Dlaczego nie jestem chrześcijaninem (który, nawiasem mówiąc, wrzucałem niedawno jako znalezisko), to może się spodziewać tego samego, tylko nieco szerzej i głębiej. Autor raczej nie bije się z filozofią i teologią, a stawia na przedstawianie suchych faktów o tym, jak rozwój nauki był powstrzymywany przez religię, w szczególności na tle historii religii. Zdecydowanie warto przeczytać ze względu na mnogość ciekawostek (kto wie skąd się wziął zwyczaj mówienia na zdrowie?) i trochę wartościowych przemyśleń, ale muszę przyznać, że ta książka nie powaliła mnie na kolana. Jeśli ktoś interesował się już głębiej myślą ateistyczną, to od strony filozoficznej czy duchowej zbyt dużo tu nie znajdzie.

7,5/10

Samolubny gen
Popularnonaukowa, Richard Dawkins

Kolejna książka, której nie trzeba przestawiać. Wspaniałe, ciekawe i przystępne przedstawienie teorii ewolucji w wykonaniu wybitnego biologa. I nie piszę tego przez przypadek, bo Dawkins jest wybitnym biologiem, ale niekoniecznie wybitnym filozofem, przez co jego Bóg urojony (który też kiedyś tu przedstawiałem) nie był zbyt dobrą książką. Tutaj nie mamy walki z teologią, a systematyczne ukazywanie, że ewolucja naprawdę jest odpowiedzią na największe pytania. Ta pozycja o wiele lepiej przekonuje do ateizmu niż Bóg urojony. Dlaczego? Bo po prostu pokazuje potęgę nauki i jej naturalnych mechanizmów.

9/10

Sklepy cynamonowe
Zbiór opowiadań, Bruno Schultz

Jeden fragment czytałem hen, hen dawno temu w liceum, a drugi jeszcze na studiach na tzw. "odchamiaczu". Tak mi się spodobały, że zdecydowałem się na przeczytanie całości. Pomimo że ten zbiór opowiadań jest króciutki, to spędziłem nad nim mnóstwo czasu. Oniryczne sceny, ekspresjoznim, surrealizm, psychodelia - sam nie wiem, jak to nazwać. Trudno powiedzieć, o czym traktują te opowiadania. Je czyta się bardziej dla... samego doświadczenia i obcowania z tekstem. Nie mogę nawet powiedzieć, czy ta książka mi się podobała. Tu należy raczej mówić o swojego rodzaju fascynacji i hipnozie. Zdecydowanie warto przeczytać, ale jeśli komuś od samego początku nie przypadnie do gustu, to chyba nie ma sensu kontynuować. To przykład sztuki, z którą się obcuje, a nie analizuje.

Bez oceny

The Composer-Pianists: Hamelin and The Eight
Historyczna/Biografia, Robert Rimm

Książka o kompozytorach, którzy zarazem byli pianistami, oraz jednym z najwybitniejszych współczesnych pianistów - Marcu-Andre Hamelinie, który jest znany z promowania mniej znanej muzyki. Owi kompozytorzy to: Alkan (hello! - spójrzcie na mój nick), Busoni, Feinberg, Godowsky, Medtner, Rachmaninov, Scriabin, i Sorabji. Poza Rachmaninowem i Scriabinem, wszyscy pozostali są zdecydowanie mniej znani, a niesłusznie, bo ich kuszt jest najwyższej próby. Podowdy, dla których historia nieco ich pominęła, są różne; często wynika to z niesłychanej złożoności ich utworów, zarówno muzycznej, jak i technicznej. Dlatego warto robić wszystko, aby przywrócić o nich pamięć, a do powszechnego odbioru wprowadzić wspaniałe utwory, które wciąż czekają na odkrycie.

8,5/10.

#bookmeter
  • 14
@relik39: Przepraszam, tak wyszło. :(

Po prostu nie chciało mi się pisać takiego długiego posta i odwlekałem to, jak tylko mogłem. Ogólnie widziałem, że mam czas, bo odliczanie szło dość wolno. Ale jak zeszło poniżej 200, to już poleciało w trymiga - najwyraźniej nie ja jeden zauważyłem, że to ostatni moment i trzeba się spieszyć. Ostatnio było sporo takich "hurtowych" wpisów. Kolega przede mną dał np. od razu 11.