Wpis z mikrobloga

#gorzkiezale #holandia
tl;dr holenderski 'specjalista' wcale nie lepszy od polskiego

Holenderscy specjalisci... opowiam Wam historie o tysiacu... wrrrrrrrrrrróc. Opowiem Wam historie jak holenderska firma mnie od 3 miesiecy wku...
A zaczelo sie to tak:
Grudzien 2014. Ventilation unit zaczal szwankowac, burczec i takie tam grymasy. Dosc mocno mi to przeszkadzalo o jego burczenie przeszkadzalo mi w zasypianiu(lub tez zasynaniu... jak kto woli).
Zatem decyzja: wymiana wentylatora. Przez ponad 2 miesiace, firma ktora sie tego zadania podjela, nie wykonala jeszcze zadania, ale oczywiscie rachunki juz wystawione... Koszt ? Ponad 300 euro, za urzadzenie + instalacje. Ok, spoko niech zrobia to specjalisci... ja sie nie znam. Przyjda, wymienia, podlacza, i elgansko.. godzinka roboty i wsio.
Czyzby ?
Wstawiono mi nowy wiatrak, ktory burczal jeszcze bardziej niz poprzedni, usterke zglosilem po godzinie od wyjscia technika. Technik przyjechal na nastepny dzien, zobaczyl, stwierdzil ze faktycznie to tak nie powinno dzialac. Pare dni pozniej przyjechal z nowym urzadzeniem, podlaczyl, i dalej to samo.
Potem wielka cisza, panowie nie kwapili sie aby temat zamknac, ale oczywiscia faktura wystawiona do zaplacenia. Pytam sie za co ? Za to ze mam cos co nie dziala prawidlo ?
Nie zaplacilem, i powiedzialem ze nie zaplace doki instalacja nie zostanie przeprowadzona w taki sposob aby dzialalo to sprawnie.
Panowie zglosili to do producenta wentylatora, technik producenta przyjechal do mieszkania, i od razu stwierdzil ze on zadnej diagnozy stawiac nie bedzie, gdyz puszka jest zainstalowana w sposob nieodpowiedni. A mianowicie chodzi o to , ze puszka z wentylacja jest zamontowana w suficie, wg producenta ma byc zainstalowana pionowo na scianie, a nie w poziomie na suficie. Technik stwierdzil ze do poki wentylacja nie bedzie na scianie, on nie bedzie nic diagnozowal.
Firma ktora mi to instalowala stwierdzila ze w dokumentacji do urzadzenia, nie ma nic o tym ze to nie moze wisiec na suficie.. ale w internecie mozna zobaczyc zdjecia po instalcji tego urzazenia, i na wszystkich te urzadzenie jest umiejscowione na scianie.., nie na suficie...
Po jakims czasie instalator przyjezdza i chce mi to montowac na scianie... wiec juz wchodiz z wiertara... mowie : panowie, jaki sens juz wiercic skoro nie wiadomo czy jak bedzie na scianie to czy nie bedzie burczalo. Przylozcie chociaz to na sciane i sprawdzcie, czy dalej buczy czy nie. Przylozyli... dalej buczy, wiec mowie na cholere to krecic, skoro i tak bedzie burczalo, na co oni juz zmienili linie obrony i mowia, ze jak nie bedzie na scianie to nie bedzie supportu do niego.. 'No shieeeeet'... teraz jednak juz wiedza ze na suficie to nie moze byc...
Przyjechali z innym modelem tej samej firmy ale dalej to samo. Mowie do nich... wiecie co, do dupy ta puszka... wezcie innej firmy jakas, moze bedzie lepiej.
Instalator stwierdzil po jakims czasie, ze to nie wina puszki ale mojego domu, i pradu w domu.. boooo cos tam, i wez pan wezwij elektryka bo masz pan cos nie tak z pradem...
Elektryk przyjechal, zobaczyl instalacje, stwierdzil ze tu z pradem jest wszystko wporzadku ,i powiedzial ze sam ma te spier.. puszke tej firmy, i ze te urzadzenie juz tak ma i tez sie wqrwia bo mu w domu halasuje, z tym ze on ma je na strychu(dom 2 pietrowy), a nie tak jak ja w mieszkaniu, 5 metrow od sypialni.
Elektryk zadzownil do instalatora i powiedzial mu , ze to wina tej wentylacji a nie instalacji elektrycznej.
Przyjechali z urzadzeniem od innego producenta... i nastala bloga cisza.... nic nie buczy ,nie chrumka.. elgansko.. tak jak mialo byc.
Powiesili na scianie i wsio...
niby ...
a tu po paru dniach okazuje sie ze okna w mieszkaniu zaparowane, i powietrze jakies takie.... takie wczorajsze...
Mysle sobie... kurde jakas kijowa ta wentylacja, skoro nie daje rade powietrza efektywnie pobierac.. Mysle sobie.. moze to zamiast pobierac powietrze akurat wciska je do mieszkania...
Mysle i mysle, i laze takie po domu struty.. nie wytrzymalem, zaczalem biegac po mieszkaniu i przytykac husteczke, do kazdego wywietrznika, patrzac czy husteczka jest wsysana, czy teraz powietrze ja wywiea.
Co sie okazuje ? Kuchnia i lazienka, pompuja powietrze do mieszkania...
No to zaczalem te rury sam odlaczac, przelaczac, zeby sie dowiedziec skad dokad to wieje...
No tak.. Wylot z mieszkania (rura), jest zamieniona miejscami z rura od kuchni i lazienki... I tak w mieszkaniu jest pobierane powietrze z zew, i pompowane do kuchni i lazienki. Najpierw sam poprzelaczalem zeby to sprawic, a dzisiaj jeszcze zeby na 100000% byc pewnym, poszedlem do sasiada z dolu zeby tylko sprawdzic ze u niego dziala to tak jak powinno. W koncu mi instalator powiedzial ze : "To z twoim domem jest cos nie tak, bo u innych dziala.." takie tam #soa1 wypier..
Zrobilem, fotki, filmiki, z tego tak jak to dziala obecnie. Zadzwonilem do instalatora, i powiedzialem jak jest.
Oczywiscie nie spieszy mu sie z tym zeby naprawic to co spartaczyl... przyjedzie w czwartek laskawie obejerzec...
I jak tu sie nie #!$%@? ?
Lesson learned... na drugi raz sam kupie , i sam zainstaluje, to tylko 1 dzien 'zmarnowany' ale za to ile sobie nerwow zaoszczedze. Myslalby kto, ze takie 'fachury' to domena polskich specjalistow.. a tu sie okazuje , ze to wszedzie tak jest.
Musialem to z siebie wyrzucic...
  • 1
@gregu-: chopie...jakbys zobaczyl jak mi sie panele po nlowym fachowcu rozlaza...a wiatrak tez mi ostatnio zaczal buczec ale rozkrecilem, poczyscilem, zalozylem nowe gumki pod sruby i smiga :-D